PILNE: W Polsce wyłączany jest prąd! Skąd biorą się te przerwy, skąd blackout? Jak sobie poradzić?

Blackout to coraz częściej powtarzane w Polsce słowo. Prąd nagle znika i długo nie wraca. Takie przerwy w dostawach energii elektrycznej zdarzają się w naszym kraju coraz częściej. Chociaż nie tak dawno temu politycy twierdzili, że nie ma się czym przejmować. Wiadomo…

prąd węgiel kryzys upadłość firma zamknięta zamknięte
Podaj dalej

Prąd to podstawa w każdym domu. Energia elektryczna jest bodaj najważniejsza do odpowiedniego funkcjonowania. Niemal każdy, o ile nie realnie każdy sprzęt, działa na energię elektryczną. Jeśli prądu nie ma, dom realnie przestaje funkcjonować. Kiedyś wydawało się, że masowe przerwy w dostawach prądu to temat, który nie dotyczy Polski. Teraz okazuje się, że jest zupełnie inaczej. Totalny blackout?

prąd blackout przerwy w dostawie prądu
fot. pixabay

Według portalu „strefainwestorow.pl” w minionych dniach mieliśmy kilka nieplanowanych wyłączeń bloków elektrowni. Chodzi o elektrownie Turów, Opole, Połaniec oraz Kozienice. Oczywiście od razu pojawiły się komunikaty iście polityczne, że system pracuje stabilnie, nie ma się czego obawiać i ktoś sieje panikę, bo zachowane są nawet rezerwy. No tak – dokładnie tak samo, jak zachowane są rezerwy węgla.

Benzyna i diesel wkrótce w Polsce za 10 zł za litr? To może być strategia wycelowana w ludzi

Przerwy w dostawie prądu zostały potwierdzone, serwis „strefainwestorow.pl” powołał się m.in. na dane Towarowej Giełdy Energii. Co gorsza, do takich sytuacji ma w najbliższym czasie dochodzić częściej. „Money.pl” podkreśla, że wpływ mają na to m.in. upały, braki węgla oraz niedobór gazu. Takie są skutki natychmiastowego odcięcia się od Rosji – czy się to komuś podoba, czy nie.

prąd blackout przerwy w dostawie prądu
fot. pixabay

Spokojnie – mamy rezerwy

Pytanie, jak spojrzeć na temat? Być optymistą i wierzyć we wszystkie te zapewnienia o rezerwach – nie tylko energii elektrycznej, ale i węgla? Czytając kolejne doniesienia zdarza się, że dostajemy prosto w twarz. Okazuje się, że żadnych rezerw nie ma. Może będą – jeśli wszystko uda się załatwić. Nie trzeba być geniuszem, żeby zauważyć, że nie zawsze polityczne obietnice mają pokrycie w rzeczywistości.

Cukier się skończył? Niesamowite – Polacy masowo wykupują go ze sklepów i robią zapasy…

No bo przecież wszystko niby pracuje tak, jak należy – mamy prąd, mamy rezerwy – ktoś celowo sieje panikę, tak? Jednocześnie Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, czyli słynne RCB, wydaje komunikat o tym, jak radzić sobie podczas blackoutu. Dowiadujemy się z niego m.in. o tym, aby mieć w zanadrzu przygotowaną latarkę, świece, apteczkę i dokumenty. RCB podkreśla też, aby mieć pod ręką naładowany powerbank oraz zapasy żywności, które nie wymagają prądu do przechowywania i przygotowania.

RCB przypomniało po chwili (być może dla uspokojenia sytuacji?), że blackout to rozległa awaria energetyczna, która należy do najpoważniejszych zagrożeń m.in. dla infrastruktury krytycznej. Powoduje całkowitą dezorganizację warunków życia ludności i może mieć wpływ na bezpieczeństwo obywateli i państwa. Rzeczywiście – spokojnie – nie ma się czym przejmować. Na pewno mamy rezerwy.

Przeczytaj również