Istnieją poważne obawy, że twój silnik może odmówić posłuszeństwa w tym tygodniu. Dlaczego akurat teraz? Wpływ mają na to dwie istotne kwestie. Eksperci poruszają ten temat od lat. Czy nadszedł czas na jakieś zmiany?
To będzie tydzień, w którym twój silnik może mieć poważne problemy z odpowiednim funkcjonowaniem. Ma to związek z tym, jakie paliwo aktualnie tankujesz do swojego samochodu. Eksperci spierają się, czy w tej kwestii nie powinniśmy mieć żadnych zmian. Nadchodzą bowiem takie dni jak teraz i sytuacja staje się potencjalnie problematyczna. Jak uniknąć nieprzyjemności i oszczędzić swój samochód?

Meteorolodzy ostrzegają, że do Polski zbliżają się dwie fale arktycznego powietrza. Według prognoz temperatury nocami mają spadać nawet do -10 stopni Celsjusza. Zresztą – już wczorajszego poranka odpalając samochód zauważyłem temperaturę -7 stopni. Niskie temperatury można będzie zaobserwować z całą pewnością w górach i na terenach podgórskich. Jaki to ma wszystko związek z waszymi samochodami?
Otóż od 1 marca na stacjach paliw trwa okres przejściowy. Oznacza to, że właśnie od 1 marca do 30 kwietnia tankujemy paliwo przejściowe. Jest to – jak wskazuje sama nazwa – okres przejściowy pomiędzy paliwem zimowym i paliwem letnim – które pojawi się na stacjach 1 maja. Paliwo zimowe to wzmocnione paliwo letnie. Wzmocnione w taki sposób, aby było odporne na mróz. W przypadku benzyny problem jest najmniejszy. Zimowa benzyna ma nieco zwiększoną prężność pary i kilka dodatków pochłaniających wilgoć.

Problem z dieslami?
Również w przypadku gazu nie powinno być większych problemów, bo gaz zimowy ma po prostu nieco większą zawartość propanu, co wpływa na zoptymalizowanie ciśnienia pary – podaje serwis „Moje Auto”. Zatem kierowcy samochodów na benzynę i LPG raczej nie mają się czego obawiać. Tutaj zmienić może się stosunkowo najmniej.
Natomiast już w przypadku diesla, łatwo może dojść do zablokowania zimnego filtra. Zimowy olej napędowy zdecydowanie różni się od letniego. Podstawowa kwestia jest taka, aby z paliwa nie wydzielała się parafina. Ta może się wydzielić w niskich temperaturach i zablokować filtr, co uniemożliwi przepływ oleju napędowego – podaje „Moje Auto”. W przypadku zimowego diesla bezpieczna temperatura to jeszcze -20 stopni Celsjusza (na niektórych stacjach nawet więcej). Ale w przypadku przejściowego paliwa, ta bezpieczna temperatura to już -10 stopni. Jeśli będzie zimniej, teoretycznie może dojść do wytrącenia parafiny i zablokowania filtra, co uniemożliwi pracę silnika.

Najlepiej w takich sytuacji – i przy takich mrozach – chować samochód na noc do ciepłego miejsca, np. garażu. Jeśli nie mamy takiej możliwości i boimy się o nasz silnik, warto zainwestować w różnego rodzaju dodatki, depresatory, które zapobiegają wytrącaniu parafiny. Tak czy inaczej – powstaje pytanie – czy diesel zimowy nie powinien być dostępny nieco dłużej? Weźmy pod uwagę, że w ostatnich latach o ile grudzień jest jeszcze w miarę ciepły i nic wielkiego się wtedy nie dzieje, tak często siarczyste mrozy trwają do końca marca, albo i dłużej. Czego najlepszy przykład będziemy mieli w tym tygodniu…