Ograniczenie prędkości do 10 km/h? Kto o zdrowych zmysłach mógł to w ogóle wymyślić? Okazało się, że jednak można było to wymyślić. Na taki pomysł wpadły władze Paryża. Stolica Francji to miejsce, po którym wkrótce można będzie poruszać się chyba wyłącznie pieszo. Kolejne decyzje uderzają we wszystkie możliwe środki transportu. To niewytłumaczalne…

Zacznijmy od tego, że władze Paryża najpierw zdecydowały się na ograniczenie prędkości do 30 km/h dla wszystkich samochodów. Krótko mówiąc, sparaliżowało to miasto. Część kierowców się nie stosuje, inni się stosują… i jednocześnie blokują ruch. Absolutny chaos, któremu przeciwne są niemal wszystkie grupy społeczne. Na porządku dziennym jest to, że szybciej po Paryżu poruszają się nawet rowerzyści.
Więc władze miasta biorą się za kolejnych. Tym razem padło na użytkowników hulajnóg elektrycznych, których dotknie limit prędkości do 10 km/h. Dla mnie ta decyzja jest absolutnie kuriozalna i w żadnym stopniu niewytłumaczalna. Ciężko uwierzyć, że ktoś w ogóle na to wpadł. Dlaczego od razu nie 5 km/h?

Idźmy dalej – dlaczego od razu nie wprowadzić limitów prędkości dla pieszych? Przecież jeśli ktoś idzie szybko, a nawet biegnie, to ryzyko wypadku się zwiększa. Może trzeba nałożyć na pieszych limit… 2 km/h? A samochody jadące 30 km/h? To też za dużo – dlaczego nie zmniejszyć limitu do 15 km/h? Przecież im mniejsza prędkość, tym mniejsze ryzyko.
Źródło: „Interia”