Paliwo za 7 zł? Co tu się dzieje?
Ci, którzy śledzą rynek paliw, w ostatnich tygodniach mogli złapać się za głowy. Był taki okres, w którym nagle zarówno benzyna, jak i diesel wystrzeliły w górę. W rafineriach słupki rosły bardzo szybko i wyraźnie. Wszyscy obawiali się tego, że czekają nas bardzo duże wzrosty cen paliw. Niestety – o tanim tankowaniu możemy zapomnieć. Nie piszę, że zapomnieć raz na zawsze, natomiast kolejne dni, albo i tygodnie, nie powinny przynieść żadnych szczególnie pozytywnych scenariuszy. Niestety.

Zgodnie z prognozą portalu „e-petrol” benzyna w tym tygodniu może kosztować nawet 6,73 zł. Jeśli chodzi o olej napędowy, to jego ceny mogą dobić do 6,56 zł. To na pewno nie jest coś, z czego ktokolwiek byłby zadowolony. Są to pułapy cenowe, których większość kierowców nigdy nie zaakceptuje. Zawsze będziemy wracać pamięcią do tego, ile w naszym kraju paliwo zawsze kosztowało. Trochę ponad 5 zł za litr było normą. 6 zł było barierą nieprzekraczalną. Więc oczywistym jest, że kiedy ceny zbliżają się krok po kroku do 7 zł, nikt nie będzie skakał z radości.
Owszem, w ubiegłym roku paliwo było nawet droższe. Przecież widywaliśmy na totemach cenowy wartości powyżej 7 zł. Ba – zdarzało się nawet natrafić na paliwo za 8 zł. Pod tym względem sytuacja się unormowała, ale tylko trochę. Nadal sytuacja w pewnym sensie jest beznadziejna. Denerwujemy się, że jest drogo. Jednocześnie nie mamy żadnych sygnałów, że sytuacja może wrócić do normy. Patrząc na to, jakie mamy aktualnie ceny, można dojść do wniosku, że nawet z wakacyjnymi promocjami na niektórych stacjach i tak jest drożej, niż bez promocji kilka tygodni temu.
Nie ma co się dziwić…
Oczywiście nie twierdzę, że mamy najdroższe paliwo. Większość krajów na naszym kontynencie ma zdecydowanie droższą benzynę i diesel. Można tutaj podyskutować o zarobkach w tych innych krajach, ale to już temat na inną dyskusję. Ba – można wręcz powiedzieć, że w Polsce mamy jedno z najtańszych paliw na kontynencie. Tańsza benzyna według „e-petrol” jest aktualnie wyłącznie w Bułgarii oraz Rumunii. Tańszy diesel oprócz tych dwóch krajów jest też w Chorwacji i w Czechach.

Czesi mają tańszego diesla? No tak, nieznacznie, bo o 10 groszy, ale tak. Natomiast co z benzyną? W Czechach benzyna kosztuje średnio 7,07 zł a w Słowacji 7,34 zł. O ile diesel w Czechach jest tańszy, to w Słowacji już jest droższy i kosztuje średnio 6,71 zł. Nie wspominając tutaj już w ogóle o naszym zachodnim sąsiedzie. Niemcy tankują aktualnie benzynę za średnio 8,21 zł a diesla za 7,80 zł. Nic dziwnego w tym, że nasi sąsiedzi się wściekają na te ceny. Być może nawet bardziej, niż my na nasze ceny.
To normalne…
Dlatego nie powinniśmy się dziwić takim obrazkom, że na polskich stacjach paliw widuje się samochody na czeskich, słowackich, czy niemieckich tablicach rejestracyjnych. Nasi sąsiedzi – oczywiście ci mieszkający stosunkowo niedaleko granicy – wykorzystują tę sytuację. Nie tylko przyjeżdżają do nas tankować tańsze paliwo, ale też robić zakupy. Mowa tutaj przede wszystkim o Czechach oraz Słowakach. Takie są fakty. My narzekamy na ceny – oczywiście. Ale niektórzy mają jeszcze drożej.