Wszystko wskazuje na to, że kolejne dni przyniosą nam spadki cen paliw. Diesel w końcu będzie poniżej bariery 7 zł za litr? A co z benzyną? Sytuacja staje się coraz bardziej klarowna. Wydaje się, że sytuacja w pewnym sensie może zacząć wracać do normy. Chociaż na ten moment wciąż jesteśmy bardzo daleko od stanu idealnego. Co to wszystko oznacza? Po ile będzie paliwo w kolejnych dniach?
W minioną środę, 8 marca, Polacy płacili za benzynę 95-oktanową średnio 6,71 zł. Benzyna w odmianie 98-oktanowej kosztowała już 7,39 zł. Po serii obniżek ceny diesel kosztował 7,09 zł za litr, zaś za LPG płaciło się średnio 3,19 zł – podaje portal „e-petrol”. O ile osoby tankujące do swoich samochodów olej napędowy miały powody do zadowolenia, tak ci tankujący benzynę już niezupełnie. Jedni byli po serii obniżek ceny, a drudzy wręcz przeciwnie. Co czeka nas w kolejnych dniach?

Aby zrozumieć, co może się wydarzyć w kolejnych dniach, musimy przeanalizować ceny paliw w polskich rafineriach. To właśnie ten wskaźnik bezpośrednio daje nam do zrozumienia, jak będą kształtowały się ceny paliw. Jeśli w polskich rafineriach dany rodzaj paliwa tanieje, to należy się spodziewać tego, że na stacjach też będzie taniał. Z kolei jeśli widzimy, że od kilku tygodni w rafineriach cena rośnie, to na stacjach cena paliwa też wzrośnie. Jeśli stacja musi więcej wydać na paliwo, to będzie je sprzedawała drożej – to dosyć oczywiste.
Pamiętaj, musisz wymienić swoje prawo jazdy! Nawet, jeśli jest bezterminowe. Do kiedy jest czas?
Portal „e-petrol” informuje, że 1 marca benzyna 95-oktanowa kosztowała w rafineriach polskich średnio 5359 zł. Dzisiaj – 14 marca – kosztuje z kolei 5325 zł za metr sześcienny. Różnica jest zatem niemal niewidoczna, bowiem wynosi ledwie 34 zł za metrze sześciennym. To może nam sugerować, że cena – jeśli w ogóle się zmieni – to mniej więcej o 3 grosze na litrze. 1 marca benzyna 95-oktanowa kosztowała na stacjach w Polsce średnio 6,69 zł. Oznacza to, że w kolejnych dniach możemy się spodziewać ceny w okolicach 6,66 zł, co oznaczałoby niewielki – 5-groszowy spadek ceny w porównaniu do notowania z 8 marca.

Diesel już poniżej bariery 7 zł?
Wiele osób zastanawia się, jak będzie wyglądała sytuacja z dieslem? Potencjalną cenę znów można wyliczyć na podstawie cen z rafinerii. 1 marca olej napędowy kosztował w rafineriach polskich średnio 5784 zł. Natomiast tutaj zmiana jest zdecydowanie zauważalna, bowiem dzisiaj – 14 marca – kosztuje już 5559 zł. Obniżka ceny na przestrzeni dwóch tygodni to aż 225 zł na metrze sześciennym, co może się przełożyć nawet na około 22 grosze na 1 litrze paliwa. Jeśli zatem 1 marca diesel na stacjach kosztował 7,14 zł, to w kolejnych dniach może kosztować nawet 6,92 zł.
Nowy dodatek od rządu? Małżeństwa dostaną nawet 8000 zł. Jakie warunki trzeba spełnić, aby dostać?
To oznaczałoby, że po raz pierwszy od bardzo długiego czasu cena oleju napędowego spadnie poniżej 7 zł. Różnica w cenie między olejem napędowym i benzyną w rafineriach wynosi aktualnie ok. 235 zł na metrze sześciennym, co rzeczywiście sugerowałoby, że diesel nadal będzie o około 23 grosze droższy. I to mniej więcej wpisywałoby się w prognozę, według której diesel będzie kosztował ok. 6,90 zł a benzyna ok. 6,65 zł.
Jazda samochodem po alkoholu jednak legalna? Ten wyrok sądu mówi wszystko. Można jeździć…
Koniec końców są to wyłącznie spekulacje. Wszak istnieje możliwość, że te zmiany w rafineriach nie zmienią niczego na stacjach. Wystarczy, że stacje zdecydują o tym, że chcą zarobić więcej. Wtedy zamiast realnie obniżyć cenę paliwa, można po prostu zwiększyć swoją marżę. Na podstawie takich danych można więc wykonać taką wstępną prognozę, natomiast ona niezupełnie musi mieć cokolwiek wspólnego z rzeczywistym stanem rzeczy. Po ile będzie paliwo? Tego nie wie tak naprawdę chyba nikt… chociaż możemy się spodziewać niewielkich obniżek cen.
Źródło danych: „e-petrol”