Nowy dodatek pieniężny od rządu na dziecko?
Jesienią tego roku odbędą się wybory parlamentarne. Parlament to w państwach demokratycznych – takich, jak Polska – zasadniczy organ władzy ustawodawczej. Oznacza to, że ten, kto rządzi parlamentem, wprowadza swoje ustawy. A zatem mówiąc w skrócie – kreuje prawo w kraju. Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież jest jeszcze Senat, albo prezydent. Natomiast koniec końców Senat nie ma wielkiej mocy. Sejm bez większego problemu może odrzucić wszystkie poprawki zgłaszane przez Senat. Zresztą, dokładnie to czasami obserwowaliśmy w tej kończącej się kadencji.
A co z prezydentem? Oczywiście ma on mnóstwo praw – na przykład prawo weta, czyli odmowy podpisania ustawy uchwalonej przez Sejm. Ktoś mógłby więc powiedzieć, że koniec końców to prezydent zawsze ma ostatni głos. Niekoniecznie, bowiem tak czy inaczej Sejm może odrzucić weto Prezydenta. Wystarczy do tego większość kwalifikowana 3/5 głosów w obecności minimum połowy ustawowej liczby posłów. Kto więc kreuje prawo? Kto rządzi tym krajem? W praktyce jest to ten, kto rządzi Sejmem. Rząd. Insza inszość, że odrzucenie weta prezydenta nie należy do najłatwiejszych. Ale to możliwe.
Nic więc dziwnego w tym, że to właśnie przed wyborami parlamentarnymi prowadzona jest bodaj największa kampania wyborcza. Prowadzona na największą skalę. Kto wygrywa wybory parlamentarne w praktyce rządzi krajem przez kolejne cztery lata. Każdy chce wygrać te wybory, bo są najważniejsze. To one dają realną władzę. I mam takie wrażenie, że ta kampania w tym roku jeszcze na dobre się nie rozkręciła. Takie mam wrażenie, że na wytoczenie najpoważniejszych dział dopiero przyjdzie czas.
W jaki sposób zdobyć władzę?
Kiedyś o politykach krążyło takie prześmiewcze powiedzenie. Używane przede wszystkim przed wyborami, w trakcie kampanii. „Nikt wam tyle nie da, ile ja wam obiecam”. „Przedwyborcze obietnice” to temat, o którym można by napisać mnóstwo książek. Oczywiście nie twierdzę, że te obietnice nie są później spełniane. W mniejszym, bądź większym stopniu, ale są. Natomiast w tym wszystkim zastanawiam się, jakie jeszcze obietnice padną podczas tej kampanii? Najpoważniejsze działa zostaną jeszcze wytoczone. Co to oznacza? Jakie partie będą miały pomysły na wygraną?
Od lat popularnością cieszą się wszelkiego rodzaju programy socjalne. Różnego rodzaju dodatki pieniężne, świadczenia, zapomogi, bony i inne plusy. Dodatek pieniężny na dziecko od rządu? To zawsze wygląda dobrze i zawsze znajdą się osoby, które przekona to do oddania głosu. Zwróćmy uwagę, że w tym roku nie ma jeszcze ani bonu turystycznego, ani dodatku węglowego? Być może ktoś czeka na odpowiedni moment, aby takie dodatki wprowadzić? Albo aby przedstawić coś jeszcze innego – coś nowego? Na taki moment… bliżej wyborów?
Będą nowe dodatki?
Oczywiście są to wyłącznie spekulacje. Kto i co nam jeszcze obieca? Jak partie będą się przekrzykiwały w tych obietnicach? Kto obieca więcej dodatków i na co? Ja odpowiedzi na te pytania nie znam. Natomiast mam takie wrażenie, że prędzej czy później wszyscy się o tym przekonamy. Najpoważniejsze działa nie zostały jeszcze wytoczone. Asy wciąż znajdują się w rękawie i czekają na odpowiedni moment do tego, aby je wyciągnąć. W tej kampanii jeszcze na pewno będzie ciekawie.
