Nowy taryfikator zdążył już dotknąć niejednego kierowcę. Można dostać taki mandat, że każdy złapie się za głowę. Oczywiście są przypadki, w których bardzo wysokie kary pochwalamy. Oto jeden z takich przypadków.
Jazda pod wpływem alkoholu. To patologia, która wciąż nie została wyplewiona z polskich dróg. I na dobrą sprawę ciężko jest wierzyć w to, aby to się kiedykolwiek zmieniło. Natomiast co do kierowców prowadzących pod wpływem wypada powiedzieć tylko jedno – zero litości. Nawet najwyższy mandat to dla nich odpowiednia kara. Ten kierowca niech się cieszy, że w życie nie weszły jeszcze wszystkie zmiany.

Otóż 46-latek nagle wjechał w barierki na trasie S3 i rozbił swój samochód. Badanie alkomatem wykazało 1,5 promila alkoholu w organizmie. Kara? 5 tysięcy zł mandatu, postępowanie sądowe za jazdę pod wpływem alkoholu, za które grozi co najmniej 5 tysięcy zł grzywny, do tego oczywiście zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na trzy lata i nawet do dwóch lat w więzieniu – przekazuje „Interia”.
Jak to skomentować? Tak, że zasłużył na każdy grosz tej kary. Nie ma miejsca dla pijanych kierowców na polskich drogach. Nigdy nie było i nigdy nie będzie. Ten kierowca może się cieszyć, że nie została jeszcze wprowadzona konfiskata pojazdu. W przeciwnym wypadku na dobre pożegnałby się ze swoim samochodem. Nawet gdyby w nic nie uderzył i nie spowodował żadnego wypadku.

I dobrze – te przepisy to konieczność. Wsiadasz za kierownicę po alkoholu – bądź gotowy na to, że stracisz swój samochód. Nie umiesz z niego korzystać, zostanie ci odebrane. Prosta sprawa.