Kiedy kolejna partia zaprezentuje kolejny dodatek pieniężny? Można by sobie zadawać takie pytanie obserwując to, jak wygląda aktualna kampania wyborcza. Ba – takie wnioski można by wyciągnąć obserwując ostatnich kilka kampanii. Trwa wyborcza licytacja. Partie tylko przebijają się w pomysłach. Kto komu da więcej i na co? 500, 800, albo i 1500 – to bez znaczenia. Karuzela dodatków rozpędziła się na dobre.
Kiedy nowy dodatek pieniężny?
Trudno byłoby zgromadzić w jednym miejscu i wymienić wszystkie dodatki pieniężne, z których już teraz mogą korzystać Polacy. Od króla świadczeń, czyli program rodzina 500 plus, przez trzynastą i czternastą emeryturę, po szereg pozostałych świadczeń i dodatków. Wszędzie mamy plus. 300 plus, 500 plus, 800 plus – może być i 1000 plus, bez znaczenia. Tych wszystkich programów już jest sporo. A będzie ich jeszcze więcej. Nie mam co do tego absolutnie żadnych wątpliwości.

Kwestia w tym, że jesienią tego roku odbędą się wybory parlamentarne. Wydaje się, że są to zdecydowanie najważniejsze wybory w naszym kraju. Teoretycznie bardziej prestiżowymi mogą być te prezydenckie… chociaż umówmy się – to rząd – jak wskazuje sama nazwa – rządzi krajem. To rząd kreuje ustawy, a później je uchwala, albo nie. Od rządu zależy krajobraz polityczny w naszym kraju przynajmniej przez czteroletnią kadencję. Nic więc dziwnego, że największe ciśnienie w partiach jest teraz – kiedy zbliżają się wybory parlamentarne.
Kolejną ciekawą kwestią jest to, że pomiędzy dwoma głównymi partiami od dawna nie było tak zaciętej walki. Ba – z niektórych sondaży wynika nawet, że główna partia opozycyjna jest już przez partią aktualnie rządzącą. Ta bliskość w sondażach wymusza jakieś nieszablonowe podejście i nieszablonowe działania. Propozycje nowych dodatków pieniężnych wychodzą jak grzyby po deszczu. Można by użyć tutaj słynnego powiedzenia „nikt wam tyle nie da, ile ja wam obiecam”…
Wystarczy złożyć wniosek…
No tak – zazwyczaj to tak jest. Wystarczy złożyć wniosek – nic innego nie musisz robić. Złóż wniosek, a dostaniesz kolejnego plusa. Plus na wszystko. Są tacy, którzy z tych wszystkich propozycji się cieszą. Są tacy, którzy modlą się o to, aby na zawsze pozostały one wyłącznie w sferze wyborczych obietnic i aby nigdy nikomu nie przyszło do głowy, aby któryś z tych pomysłów zrealizować. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie jest absurdalnie prosta. Bo kolejne dodatki i świadczenia, to coraz wyższe koszty.

Koszty, które poniesie kto? Jak wam się wydaje? Jaki według was jest podział budżetu? W budżecie naszego kraju na rok 2022 uwzględniono dochody na poziomie 475,6 mld zł, z czego wpływy podatkowe to 440,8 mld zł – podaje „forsal.pl”. Rozumiecie to? 92,7% budżetu tego kraju tworzymy my – płacąc podatki. Więc jak myślicie? Tak… na logikę? Kto finansuje te wszystkie dodatki? Kto finansuje wszystkie pomysły partii rządzących od lat? Dalej się zastanawiasz, dlaczego wszystko jest takie drogie?
Nowy dodatek?
Według części naszej sceny politycznej z wszystkimi tymi świadczeniami trzeba skończyć, ponieważ negatywnie wpływają one na inflację. Dodatek w teorii ma być czymś dobrym, a prowadzi do ubożenia społeczeństwa – twierdzą niektórzy politycy. Ale polityczna, przedwyborcza licytacja na świadczenia będzie trwała nadal. I nie mam wątpliwości, że ludzie z tych igrzysk będą się cieszyć. Będą tylko wyczekiwać kolejnego plusa, kolejnego dodatku.