Na polskich stacjach paliw benzyna występuje w dwóch odmianach. 95-oktanowa, czyli ta „gorsza” i 98-oktanowa, czyli ta „lepsza”. A co, gdyby wprowadzić nowy rodzaj benzyny na stacje? Gdyby wzorem innych krajów dostępne było coś jeszcze – coś innego. Przede wszystkim, coś o wiele tańszego? Czy taki scenariusz jest w ogóle możliwy? I czy rzeczywiście znalazłby chętnych?
Nowa benzyna na polskich stacjach paliw?
Na polskich stacjach benzyna – zresztą zarówno jak diesel – występują w dwóch odmianach. Ta jakościowo lepsza oraz gorsza. W przypadku benzyny mamy PB95 oraz PB98. Co to tak naprawdę oznacza? A no PB to symbol ołowiu i jest to jeden z najstarszych sposobów opisywania benzyny. 95 albo 98 to zaś liczba oktanowa, która mówi o zdolności benzyny do wydajnego spalania się. W gruncie rzeczy odmiana 98-oktanowa powinna zapewniać maksymalne osiągi.
Powinna, chociaż nie zawsze rodzaj paliwa robi tu jakąkolwiek różnicę. W przypadku niektórych pojazdów osiągi są niemal identycznie, bez względu na to, czy mowa o PB95, czy o PB95. Ktoś mógłby zapytać, po co więc przepłacać? W zasadzie… nie ma jednej, prostej, logicznej odpowiedzi na to pytanie. Wszystko zależy od rodzaju samochodu, od jego silnika, elektroniki i tak dalej. Niektórzy wręcz twierdzą, że w konkretnych przypadkach po zalaniu PB98 zamiast PB95 pojazd może się zachowywać gorzej.
Wszystko więc sprowadza się do tego, że „zależy od samochodu i jego silnika”. Twój pojazd może posiadać specjalne oznaczenia, które wymagają na tobie tankowanie konkretnego rodzaju paliwa. Natomiast zastanawiam się nad jednym… nad trzecim rodzajem paliwa? A co, gdyby wzorem niektórych innych krajów w Polsce pojawiło się paliwo 92- albo 91-oktanowe? Jeśli silnik nie wymaga paliwa minimum 95-oktanowego, czy wręcz 98-oktanowego, to jaki jest problem w tym, aby użyć np. 92-oktanowego?
Czy to bezpieczne?
Są kraje, w których wciąż można znaleźć 91- albo 92-oktanowe paliwo i nie jest to żadnym zaskoczeniem. Przeglądając różnego rodzaju artykuły oraz fora wyłania się jeden obraz. Mianowicie, obraz mówiący o tym, że nie ma się czego bać. Ludzie wymieniają się swoimi spostrzeżeniami. Twierdzą, że na takim paliwie samochód pracuje normalnie – różnice są niemal albo w ogóle niezauważalne. Ludzie twierdzą wprost, że jeździli na takim paliwie i nic złego się nie stało.
Może to trochę tak, jak z PB98 i PB95? Może większość osób i tak nie zauważy żadnej różnicy, może to dla nich to samo? No bo przecież w niektórych okolicznościach – w przypadku konkretnych aut i silników ta różnica rzeczywiście może być niezauważalna? Może dokładnie tak samo wygląda kwestia pomiędzy PB95 a chociażby PB92? Może nagle by się okazało, że nasze samochody pracują na tym paliwie dokładnie tak samo, jak na innym? Oczywiście biorąc pod uwagę jedną, zasadniczą kwestię.
Jest taniej…
No bo przecież o to w tym wszystkim chodzi. Gdyby PB98, PB95 i PB92 były wszędzie w tej samej cenie, to ludzie by się nie zastanawiali. Tankowaliby to, co w teorii najlepsze. Ale różnicę odgrywa właśnie cena. Przecież pod koniec kwietnia PB98 kosztowała w Polsce 7,32 zł a PB95 6,72 zł. To aż 60 groszy różnicy. A co, gdyby w Polsce było jeszcze PB92 i gdyby już tydzień temu kosztowało… powiedzmy kolejne 60 groszy mniej, czyli 6,12 zł? Myślę, że wiem, która odmiana cieszyłaby się największym zainteresowaniem.
