Do zdarzenia doszło w Bukareszcie, stolicy Rumunii. Wypadek wydarzył się naprawdę błyskawicznie. BMW nagle się pojawiło i wkrótce było już po temacie. Prędkość, z którą jechał kierowca, na pewno nie miała nic wspólnego z przepisową. Nieco więcej szczegółów dowiadujemy się z opisu nagrania na serwisie YouTube.
Policja próbowała zatrzymać BMW do kontroli. Kierowca jednak nie miał zamiaru się zatrzymywać i rozpoczął ucieczkę. W pewnym momencie mężczyzna stracił kontrolę nad samochodem i uderzył prosto w sygnalizator świetlny. Ten o dziwo wytrzymał – przyjął całą moc uderzenia i ledwie się wykrzywił. To naprawdę niewiarygodne.
Niewiarygodne jest też to, że w wypadku nikomu nic się nie stało. Na szczęście w BMW nie było pasażera, bo wtedy cała sprawa mogłaby się zakończyć tragedią. Okazało się, że kierowca samochodu był pod wpływem narkotyków (kokainy). Był też pijany.