Ceny paliw w ostatnich miesiącach nie należą do najniższych. Wiele osób zastanawia się w jaki sposób można zaoszczędzić. Jak sprawić, aby nasza podróż jednak była trochę tańsza. Niektórzy wybierają komunikację publiczną, na przykład autobus, czy pociąg. Ten mężczyzna znalazł natomiast inny sposób na oszczędzanie. Sposób, który wydaje się zbyt oczywisty, aby mógł być realny. A jednak – da się!
Druga połowa i koniec 2021 roku oraz początek 2022 roku oznaczały dla Polaków bardzo wysokie ceny paliw. Sytuacja uspokoiła się na kilkanaście dni w lutym, natomiast po wybuchu wojny na terenie Ukrainy paliwo stało się droższe, niż kiedykolwiek wcześniej. Ceny sięgały 8 zł za litr paliwa. Aktualnie, po niemal roku wojny, sytuacja nie jest wcale lepsza. 1 lutego 2023 roku portal „e-petrol” opublikował średnie ceny paliw w Polsce, z których wynika, że diesel kosztuje aktualnie średnio 7,65 zł za litr.

Wszyscy szukają jakichś sposobów na oszczędności. Jeśli się tylko da, ludzie zakładają do swoich aut instalacje gazowe. Decydują się na radykalny eco-driving. Często rezygnują z samochodów, jeśli tylko gdzieś da się przejść pieszo, albo chociażby podjechać na rowerze. Szukamy oszczędności i jest to w 100 procentach zrozumiałe w aktualnych okolicznościach wielkiej drożyzny. Niektórzy w ogóle rezygnują z samochodów i decydują się na transport publiczny – na przykład na autobus, albo pociąg.
Posiadasz taki samochód? Wzywają ich właścicieli do serwisów na nagłą kontrolę. Spore problemy…
Bo przecież tak według wielu środowisk powinna wyglądać przyszłość. Ludzie mają rezygnować ze swoich samochodów i jeździć autobusami i pociągami. Zewsząd słyszymy głosy, że samochodów na świecie jest po prostu za dużo i to powinno się zmienić. To kwestia walki ze zmianami klimatu, kwestia ochrony środowiska. Jak od lat politycy nas przekonują, samochody spalinowe to zło. Powinniśmy się ich pozbyć i przerzucić się na tzw. „zbiorkom”, czyli po prostu komunikację zbiorową.

Sposób na oszczędności?
Gościem programu „Newsroom” WP był niedawno dr Jakub Karnowski ze Szkoły Głównej Handlowej i Fundacji Wolności Gospodarczej. Ekspert wypowiadał się m.in. na temat wysokich cen biletów na pociąg. Dlaczego PKP nagle stało się takie drogie? Dr Karnowski miał na ten temat kilka – należy zaznaczyć – bardzo cennych uwag. Natomiast przekazał też pewnego rodzaju sposób na oszczędności. Czy oszczędzanie w tym przypadku wiąże się z przerzuceniem na „zbiorkom” i porzuceniem samochodów?
Od teraz pracodawca legalnie przebada cię alkomatem. Prezydent podpisał ustawę. Nie możesz odmówić
– W sobotę wybieram się do swojego rodzinnego Sosnowca. Pojadę samochodem, który bardzo dużo pali, bo ma 15 lat, jest z Ameryki. Nie pojadę pociągiem, jak zwykle, bo mam trójkę dzieci i nie stać mnie na to, żeby jeździć PKP – powiedział w pewnym momencie gość programu. Prowadzący zapytał ile taka podróż mogłaby wynosić. Gość odpowiedział, że taka podróż na pewno kosztowałaby go ponad 1000 zł. Czy to jest ta alternatywa? Podróż koleją za 1000 zł ma być tą oszczędnością w wychwalanym „zbiorkomie”?
Tego się nie spodziewał. Zrobił wszystko jak zawsze. Uszkodził samochód warty 340 tysięcy złotych
Bo rzeczywiście, trudno sobie wyobrazić, aby podróż z jakiegokolwiek miasta w Polsce do Sosnowca – nawet przy aktualnych cenach paliw i w dwie strony – miała wynieść więcej, niż 1000 zł. Nawet jeśli mówimy o dieslu, który stosunkowo dużo pali. Czy samochód osobowy po prostu jest najtańszą formą podróżowania? Czy – zwyczajnie mówiąc – nie da się go niczym zastąpić? Skoro oprócz komfortu podróżowania od drzwi do drzwi własnym pojazdem dochodzi do tego jeszcze niższa cena…