Mandat za parawan na plaży?
Nie chodzi tutaj stricte o to, że ktoś rozłożył sobie parawan i dostanie mandat. Sam parawan jako przedmiot może być przydatny. Wszystko zależy jednak od tego, w jaki sposób go wykorzystamy. Jeśli jedziesz nad Bałtyk i potwornie wieje wiatr, to odgrodzenie się od niego jest czymś naturalnym. Stawiamy sobie wtedy z takiego parawanu jedną „ścianę”, która odgrodzi nas od wiatru i wszystko jest w porządku. Oczywiście dla niektórych samo używanie parawanu już jest kontrowersyjne i starodawne.

Natomiast okej, w niektórych przypadkach jego użycie jest uzasadnione. O takim uzasadnieniu nie ma już jednak mowy, kiedy za pomocą parawanu, bądź parawanów, wygradzamy sobie kawałek plaży dla siebie. To według wielu jest patologia polskich plaż. Coś, czego absolutnie robić się nie powinno. Natomiast nie wszyscy to rozumieją – nie do wszystkich to dociera. I dla nich mamy złe informacje. Grozi za to mandat… a dokładniej grzywna. I na grzywnie niekoniecznie musi się w tym przypadku skończyć.
Problem zaczyna się wtedy, kiedy przy wejściu na plaży mamy znak, który by takiego zachowania zakazywał. Oczywiście ktoś może uznać, że on wie lepiej i koniec końców nikt mu za to nic nie zrobi. A to oczywiście jest bzdura, bo „kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany” – mówi art. 54 kodeksu wykroczeń. Jeśli jest taki znak, a my się do niego nie zastosujemy, zostaniemy ukarani. A to wciąż nie wszystko.
Nawet areszt?
„Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, środka odurzającego lub innej podobnie działającej substancji lub środka, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny” – mówi art. 51. kodeksu wykroczeń.

Jak czytamy na portalu „Interia”, ten przepis może zostać wykorzystany wtedy, kiedy na przykład poprzez parawaning utrudnimy ruch pojazdom uprzywilejowanym. Jak może to dotyczyć plaży i parawaning? Właśnie do takiej sytuacji doszło w 2022 roku na plaży w Stegnie. 43-latek zasłabł na plaży podczas gry w siatkówkę. Służby natychmiast ruszyły. Służby posiadające pojazdy poruszające się po plaży z prędkością do 80 km/h. Parawany rozstawione na plaży uniemożliwiły błyskawiczne dotarcie do mężczyzny, o czym opowiadał wtedy jeden ze strażaków.
Koszmarna sytuacja…
Mężczyzny koniec końców nie udało się uratować. Czy gdyby nie parawany, udałoby się? Tego nie wie nikt. Służby nie kryły jednak złości. Całą sytuację opisuje „Interia”. I co w takim przypadku? Nadal ktoś uważa, że to tylko parawany? Że tak naprawdę nikt nikomu nie robi przez to niczego złego? I o co tak naprawdę się czepiać? Sytuacja jest bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać. Czasami wystarczy po prostu pomyśleć. Logicznie pomyśleć. Natomiast dla niektórych jest to zbyt trudne zadanie.