Czy kierowcy w Polsce wkrótce zaczną tracić swoje samochody? W ubiegłym tygodniu protest zorganizowano w Krakowie, gdzie kierowcy powiedzieli wprost – koniec tego! Czy naprawdę jest się czego obawiać?
Kierowcy w Polsce wkrótce zaczną tracić swoje samochody? Obawiają się tego chociażby w Krakowie, gdzie w ubiegłym tygodniu zorganizowano protest. Dotyczy on tamtejszej strefy czystego transportu i kwestii, które „obnażają, jak bardzo niebezpieczne są pomysły fanatycznych eko-aktywistów”. To hasło najwyraźniej bardzo rozśmieszyło autora tekstu na portalu „Autokult”. Tylko nie za bardzo rozumiem dlaczego.

Otóż autor publikacji – nie wiedzieć dlaczego – nagle zaczął przytaczać jakie można kupić auta i za ile, aby w kolejnych latach wjechać do Krakowa. Kto w ogóle o to pytał? Autor ewidentnie nie rozumie podłoża protestu i chyba próbuje obejść temat na około. Tu nie chodzi o to, jakie można kupić auto i za ile. Tu chodzi o to, że mieszkańcy nie chcą ŻADNEJ strefy czystego transportu i chcą do miasta wjeżdżać tym, czym im się tylko będzie podobało.
Facebook od teraz będzie płatny?! Rewolucyjny pomysł, który w gruncie rzeczy ma sens!
Autor artykułu dziwi się, że organizatorzy wspominają o zakazie sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku, a następnie dziwi się używaniu hasła „samochody tylko dla bogatych”. Osobiście nie rozumiem tego zdziwienia – przecież to są fakty. Od 2035 roku nie kupimy sobie normalnego auta, bo takie są „pomysły fanatycznych eko-aktywistów”. O tym, że nikt nie będzie posiadał własnego samochodu, może poza najbogatszymi, mówią wprost szefowie koncernów.
Wiemy, kiedy „Drwal” pojawi się w McDonald’s! W jakich wariantach będzie burger? Czas na korki…
Tu nie chodzi o to, co się komu wydaje. Nie chodzi o to, co autor artykułu uważa za słuszne i na jakie niedogodności on byłby w stanie się zgodzić. Nie chodzi o jego motoryzacyjne upodobania. Tutaj chodzi o to, że większość ludzi ma to wszystko gdzieś – wszystkie te przepisy, zakazy i ograniczenia. Oni chcą tylko jednego – ma zostać tak, jak było. Będę jeździł tym, czym będę chciał – a nie tym, na co ktoś mi może pozwoli. Pomijając w ogóle całą otoczkę rzekomej ekologii wokół aut elektrycznych. Ta bańka dawno pękła i obnażyły ją rzetelne badania.