Koniec świata w 2023 roku? Niepokojąca wizja. Zastanawiamy się, jak wiele jest w niej prawdy…

Koniec świata w 2023 roku? Niepokojąca wizja. Zastanawiamy się, jak wiele jest w niej prawdy…

koniec świata ekolodzy aktywiści ekologia środowisko klimat protest paliwa

Podaj dalej

Czy w 2023 roku czeka nas koniec świata? Tak, kolejny, po jakichś siedemdziesięciu zapowiadanych w ubiegłych kilku latach? Trzeba przyznać, że to z jednej strony przerażająca wizja, ale z drugiej… bardzo śmieszna. Przeżyliśmy już tyle końców świata, że zupełnie nikt nie traktuje takich informacji poważnie. Czy słusznie? Raczej tak. Wizje końca świata mogą nieść za sobą pewne konkretne przesłanie.

Koniec świata w 2023 roku?

W 2021 roku bardzo głośno było o nowym filmie Netfliksa – „Nie patrz w górę”. Jego fabuła opowiada o tym, że dwóch naukowców odkrywa olbrzymią kometę lecącą prosto w kierunku Ziemi. Owi naukowcy ostrzegają wszystkich przed zagrożeniem i przed tym, że grozi nam koniec świata. Oczywiście nikt nie traktuje tego poważnie. Bo końców świata wszyscy przeżyliśmy już tyle, że… wręcz nie da się potraktować tego poważnie. Film to czarna komedia. Uwaga spoiler – kończy się tak, że kometa uderza w Ziemię i gładzi ludzkość.

koniec świata ekolodzy aktywiści ekologia środowisko klimat protest paliwa
Freepik

Zmierzam w pewnym sensie do tego, że ostrzeżeń o końcu świata było już tyle i ten temat wykorzystywany był w tak śmiesznych sytuacjach, że prawdziwego ostrzeżenia nikt może nie potraktować poważnie. I tak wszyscy będą mieli to gdzieś. Zabawa w „koniec świata” w pewnym sensie mogła stać się narzędziem do gry i lobbowania za swoimi pomysłami. Każdego roku grozi nam kilka końców świata i do tej pory nic się nie wydarzyło. Jakim cudem kolejne ostrzeżenia mamy traktować poważnie?

W 2018 roku Greta Thunberg wstawiła na swojego Twittera ostrzeżenie. To cytat ze słów „topowego naukowca klimatycznego”, który ostrzega, że jeśli natychmiast nie zrezygnujemy z paliw kopalnych, świat wyginie w przeciągu pięciu lat. Pięć lat od momentu dodania tego „tłita” minęło 21 stycznia 2023 roku. No cóż. My dalej korzystamy z paliw kopalnych i na świecie nic wielkiego się w te pięć lat nie zmieniło. Oczywiście Greta usunęła wpis z „Twittera”, bo i po co trzymać coś takiego? Proroctwo ewidentnie się nie sprawdziło.

Wierzyć, czy nie?

Czym zatem był taki wpis? I czym były słowa naukowca, które później cytowała Greta? Czy to było realne ostrzeżenie? A może coś zgubiło się w przekazie i chodziło o to, że do 2023 roku musimy zrezygnować z paliw, aby świat się nie skończył? No cóż. Tak czy inaczej, nie mamy już na to wpływu, bo nikt nie zrezygnuje z tych paliw do końca tego roku. Może chodziło o uwypuklenie problemu? Użycie większych słów, aby „tłit” dotarł do jak największej liczby odbiorców?

koniec świata ekolodzy aktywiści ekologia środowisko klimat protest paliwa
fot. freepik

Czy chodziło tu o zasięgi? Zasięgi, które mogłyby w teorii przynieść coś dobrego. Ludzie zaczęliby się zastanawiać nad problemem. Chyba nie – bo jeśli tak by było, to Greta by nie uznała, że się zbłaźniła i nie usunęłaby tego wpisu. Nie wiem – być może jestem po prostu za głupi, aby to zrozumieć. Natomiast grożenie końcem świata tym razem się nie udało. 21 stycznia 2023 koniec świata po raz kolejny nie nastąpił. Nastąpił za to kilka miesięcy później. W środę, 10 maja 2023 roku.

I to jest prawdziwy koniec świata…

Coraz więcej obserwujemy różnych akcji i protestów ekologów i aktywistów. Forma tych protestów jest tak absurdalna, że nikt nigdy nie potraktuje tego poważnie. Autorzy tych protestów są obiektem drwin, wyzwisk i ciągłego obrażania. Mam wrażenie, że formą swoich protestów osiągają efekt zupełnie odwrotny do zamierzonego. Ludzie tylko bardziej się od nich odwracają, zamiast się przyłączyć do walki w słusznej sprawie. Jeden z takich eko protestów zakończył się tragicznie. 10 maja 2023 roku w Wiedniu aktywiści zablokowali dwa ronda w Wiedniu. Grupa zablokowała też przejazd karetki pogotowia. Pacjent zmarł – podaje „Interia”.

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News