Mam wrażenie, że konfiskata samochodu pijanym kierowcom to jeden z ważniejszych przepisów ostatnich lat. Nie mam wątpliwości co do tego, że takie przepisy zadziałają jak straszak na część kierowców. A na pozostałych będzie czekała bardzo surowa, ale jednak zasłużona kara. Na drogach nie ma miejsca dla pijanych kierowców. Im wcześniej to zrozumiemy, tym lepiej dla nas wszystkich.
Konfiskata samochodu pijanym kierowcom to przepis, który budzi spore kontrowersje. Według niektórych jest to „przegięcie”. Z kolei według mnie jest to przepis bardzo trafiony i wręcz znakomity. Nie rozumiem, jak można go krytykować. Wszak mówimy o pijanych kierowcach na drogach. Pijany kierowca na drodze to potencjalny zabójca. Chyba nikt nie ma wątpliwości co do tego, że na drogach nie ma miejsca dla takich osób, prawda? Nie rozumiem jak można się z tym nie zgadzać…
Przepisy są bardzo surowe, ale przecież dokładnie takie mają być. Nie chodzi o to, żeby za jazdę pod wpływem alkoholu groziło 500 zł mandatu, bo nikt się tym nie przejmie. Ale jeśli już za jazdę pod wpływem będzie groziła konfiskata samochodu? Zupełnie inna historia, prawda? I mam wrażenie, że to jest jeden z kluczy w tym przepisie. Nie chodzi tutaj do końca o same karanie kierowców. Chodzi o to, aby te przepisy działały na kierowców jak straszak. Aby ludzie się bali choćby pomyśleć o jeździe po alkoholu.
Uważaj, policja sprawdza koła. Jakie trzeba mieć? Sprawdź to, abyś nie dostał wysokiego mandatu
Trochę nie rozumiem skąd biorą się przeciwnicy tych przepisów. Co komu w nich przeszkadza? Komu taki przepis może się nie podobać? Przecież jeśli jeździsz samochodem trzeźwy, to żadna konfiskata cię nigdy nie spotka. A jeśli jeździsz pod wpływem alkoholu, to powinieneś się nad sobą zastanowić. Dla ludzi, którzy jeżdżą po pijaku i nie chcą niczego zmieniać, jest konfiskata samochodu – to oczywiste i bardzo proste. Tym bardziej, że przecież nie mówimy tu o osobie, która pojedzie po jednym piwie, albo lampce wina…
Dla kogo konfiskata samochodu?
Przeciwnicy takich przepisów mówią, że to posunięcie się o krok za daleko. Że nie można ot tak odbierać komuś jego własności, na którą musiał ciężko zapracować. Za zwykłe złamanie przepisów. Natomiast zacznijmy od tego, że jazda po pijaku to nie jest „zwykłe” przekroczenie przepisów. Po drugie – przecież nikt nie ma problemu z tym, że przestępcy idą do więzienia, prawda? A im odbierane jest coś więcej, niż samochód – im odbiera się wolność. Tutaj nikt nie widzi problemu? Wystarczy tylko nie siadać za kierownicę pijanym.
Widzisz drona nad swoim domem? Rozpoczęły się szczegółowe kontrole. Co sprawdzają urzędnicy?
Kompletnie pijanym, bo przecież mówimy o tym, że konfiskata obejmie kierowcę, który ma w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu. To nie jest kwestia piwa, czy lampki wina. Samochód zostanie również odebrany osobie, która ma przynajmniej 0,5 promila alkoholu i spowoduje wypadek oraz w przypadku alkoholowej recydywy. Jeśli samochód nie jest twój, zapłacisz karę w wysokości jego równowartości. To bardzo proste i mam wrażenie – w 100 procentach trafione.
W jaki sposób zadbać o samochód po zimie? Jeśli tego nie zrobisz, bardzo szybko pożałujesz…
Kiedy dokładnie nowe przepisy wejdą w życie? Prezydent właśnie podpisał przesunięcie tych przepisów, dlatego wejdą one w życie dopiero 1 października 2023 roku. Oznacza to, że konfiskata pojazdu za jazdę pod wpływem zacznie obowiązywać dokładnie 14 marca 2024 roku, czyli za ponad rok. A jakie jest wasze zdanie na ten temat? To dobre przepisy, czy niekoniecznie?
Źródło: Autokult
