Od miesięcy narracja jest podobna. Wszyscy, którym zależy na wizerunkowym sukcesie, mówią wprost: mamy najtańsze paliwo w Europie! Inni patrzą na temat szerzej i przy takim chwaleniu odnoszą się chociażby do średniego wynagrodzenia w poszczególnych krajach. Zestawienie – ile litrów paliwa mogę kupić za przeciętną wypłatę – wypada już zdecydowanie gorzej.
Ale wkrótce skończy się tarcza antyinflacyjna i wrócą podstawowe stawki VAT i akcyzy m.in. na paliwo. Gdyby w tym momencie VAT wynosił już 23%, a nie 8%, ile kosztowałyby paliwa? Za benzynę płacilibyśmy dziś 7,57 zł, zaś za diesla 8,96 zł. Czy w tym przypadku dalej mielibyśmy „najtańsze paliwo w Europie”? Bynajmniej…
Jakie ceny paliw na weekend? Benzyna nawet po 6,10 zł, a diesel po 6,85 zł. We wszystkich miejscach?
8,96 zł za diesla. Oznacza to mniej więcej tyle, że taniej od nas mieliby chociażby Włosi, Czesi, Słowacy, Portugalczycy, czy mieszkańcy Luksemburga. 9,06 zł kosztuje teraz litr diesla we Francji, 9,07 zł w Austrii, a 9,13 zł w Niemczech. Czyli – krótko mówiąc – z normalnym VAT-em będziemy płacili za paliwo niemal tyle samo, co mieszkańcy tych krajów?
Państwo będzie sprzedawało samochody używane po okazjonalnych cenach? To może być duża okazja!
A teraz sami odpowiedzcie sobie na pytanie – ile zarabia przeciętny Polak, a ile zarabia ten przeciętny Niemiec, Austriak, czy Francuz? Nadal uważacie, że wszystko jest tutaj w najlepszym porządku? Mamy złudzenie niższych cen paliw, bo płacimy niższe podatki niezgodne z europejskimi przepisami. To złudzenie wkrótce zniknie.