Różnego rodzaju dodatek pieniężny od państwa to forma, która jest coraz bardziej potrzebna. Mamy takie niewdzięczne czasy, że ludzi jest stać na coraz mniej. Nie stać nas nawet na tak podstawowe rzeczy, jak surowiec do ogrzewania domu na zimę. Przykry fakt jest taki, że rządowe dodatki to dla wielu osób jedyny sposób na to, aby nie zamarznąć – aby kupić trochę węgla. Czy wiedziałeś, że w związku z tym potrzebny jest pewien dokument?
Nowy dodatek pieniężny od państwa?
Już od 28 kwietnia 2023 roku obowiązkowe będzie tzw. świadectwo energetyczne. To swego rodzaju certyfikat, czy też jak mówią inni, paszport energetyczny budynku. Określa on zapotrzebowanie domu na energię potrzebną do ogrzewania, wentylacji, przygotowania ciepłej wody, klimatyzacji, czy oświetlenia. Same świadectwa energetyczne to przecież nic nowego, bo teoretycznie obowiązują już od kilku lat. Teraz będzie potrzebny w związku z tym kolejny dodatek? Nie jest to wykluczone…

Otóż do tej pory świadectwa były obowiązkowe dla budynków wybudowanych po 2009 roku. Natomiast 28 kwietnia 2023 roku wiele się zmieni. Przede wszystkim, paszport energetyczny będzie obowiązkowy dla budynków wybudowanych również przed 2009 rokiem. Zarówno indywidualnych, jak i wielorodzinnych. Takie świadectwo można uzyskać po specjalnej kontroli. Sprawdzany jest tam m.in. stan techniczny systemu ogrzewania i efektywność energetyczna źródeł ciepła.
Oczywiście w przypadku konkretnych zmian w systemie, czy w charakterystyce energetycznej budynku, potrzebna będzie ponowna kontrola. Ponowna kontrola, która określi nowe świadectwo energetyczne. Oczywiście wykonanie takiego świadectwa kosztuje. Jego cena będzie zależała od różnych czynników, natomiast mówi się, że może oscylować od 400 zł do nawet 1000 zł. W zależności od miejsca wykonania i parametrów domu.

Podstawa pod kolejny dodatek?
Nie za bardzo rozumiem, po co są takie „paszporty”? Oczywiście jedno zdanie dokładnie to wyjaśnia. Zdanie płynące z Ministerstwa Rozwoju: „Obowiązek posiadania w określonych sytuacjach świadectwa charakterystyki energetycznej budynku lub części budynku wynika z prawa europejskiego”. No tak – nikt by się nie domyślił, że chodzi tutaj o kolejny pomysł Unii Europejskiej. Której prawo w ostatnim czasie – można mieć takie wrażenie – jest chyba ponad naszym prawem. Robimy to, czego wymaga unia, a nie to, czego sami chcemy?

Teraz wszyscy będą musieli zdobyć takie świadectwo? Rozumiem, że ludzie będą musieli wydać 500, a nawet 1000 zł na kolejny nikomu niepotrzebny dokument, tak? W dobie wielkiego kryzysu i jeszcze większej inflacji, pojawiają się takie pomysły. Może pora na kolejne dofinansowanie, kolejny dodatek? Przecież mamy już dodatki niemal na wszystko, więc w czym problem? Jeśli unia żąda od nas jakichś paszportów, to może powinna je sfinansować? To oni czują potrzebę wprowadzenia takich paszportów, nie my…
Kolejne zmiany. Tylko po co?
Oczywiście rozumiem, że później pojawi się kolejny dodatek od państwa, prawda? Przecież świadectwo określa zapotrzebowanie domu na energię. Więc jeśli ktoś już zmusi nas do jego wykonania, to później weźmie pod uwagę wyniki? Każdy będzie miał czarno na białym to zapotrzebowanie… więc ci, którzy mają większe zapotrzebowanie, dostaną więcej pieniędzy na tę energię, tak? Czy to tylko taka sztuka dla sztuki. Zmiana, którą wymusiła na nas unia? Zmiana, która może doprowadzić jedynie do ukarania w przypadku nieprawidłowości?
Źródło: „o2.pl”, „muratorplus.pl”