Egzamin na prawo jazdy po nowemu? Jeśli już masz uprawnienia, będziesz musiał je zaktualizować?

Egzamin na prawo jazdy po nowemu? Jeśli już masz uprawnienia, będziesz musiał je zaktualizować?

kierowcy pojadą wolniej

Podaj dalej

Czy egzamin na prawo jazdy w naszym kraju wygląda poprawnie? A może jest coś, co byście z całą pewnością w nim zmienili? Mi osobiście do głowy przychodzi kilka pomysłów… chociaż być może nie są to pomysły, od których miałoby zależeć to, czy zdasz egzamin, czy też nie. To bardziej kwestia odpowiedniej nauki i przygotowania do uczestnictwa w ruchu drogowym. Jak to wygląda obecnie?

Aktualnie egzamin na prawo jazdy podzielony jest na dwa segmenty. Pierwsza część to egzamin teoretyczny, podczas którego trzeba odpowiadać na konkretne pytania. Aby zdać egzamin, należy uzyskać 68 punktów na 74 możliwych. Tak więc pola na pomyłki zbyt wielkiego nie ma. Należy się dobrze przygotować, aby zdać tę część. Są tacy, którzy potrafią dobrze jeździć, ale to właśnie część teoretyczna powstrzymuje ich przed zdaniem egzaminu przez dłuższy czas.

egzamin prawo jazdy wykłady nauki plac manewrowy płyta poślizgowa
Freepik

No i jest oczywiście część praktyczna, czyli plac oraz wyjazd na miasto. Na placu dokonuje się oceny stanu technicznego pojazdu. Dla przykładu – musisz sprawdzić stan płynów, albo działanie poszczególnych świateł. Następnie przystępujemy do przygotowania się do jazdy, czyli do ustawienia fotela, zagłówka, lusterek, czy do zapięcia pasów. W końcu możemy ruszyć i wykonać podstawowe figury na placu. Mowa tutaj m.in. o jeździe po łuku do przodu i do tyłu, czy o ruszaniu z wzniesienia.

Już dzisiaj nowe ceny paliw! Benzyna za 6,26 zł a diesel za 6,94 zł! Gdzie można za tyle zatankować?

Finałowa część egzaminu to jazda po mieście. Egzaminator siada na fotelu pasażera i dyktuje ci co masz robić – w którym kierunku jechać. Oczywiście trzeba tutaj wykonać wszystko zgodnie z przepisami ruchu drogowego. Trzeba się skupić i uważać na to, co się robi. Trzeba uważać na znaki, na sygnalizację świetlną, na przejścia dla pieszych itd. Nie wolno wykonać dwóch błędów w tym samym zadaniu. Dopiero jeśli zaliczymy to wszystko – część teoretyczną i część praktyczną z placem i jazdą w ruchu drogowym – dopiero wtedy zdamy egzamin.

egzamin prawo jazdy wykłady nauki plac manewrowy płyta poślizgowa
fot. freepik

Nowe elementy egzaminu?

Natomiast zanim podejdziemy do egzaminu… konieczne są nauki oraz wykłady. Na wykładach osoba uprawniona tłumaczy nam konkretne przepisy oraz zachowania na drogach. Na naukach oczywiście wprowadzamy to wszystko w życie – uczymy się jeździć. I być może właśnie tutaj – na naukach – przydałby się nowy segment? Chociażby godzina na płycie poślizgowej, albo na szarpaku. To sprawiłoby, że kursant miałby chociaż minimalne pojęcie na temat jazdy w poślizgu i na temat wychodzenia z takiego poślizgu.

Czy Polacy przepłacają na stacjach paliw? Po ile powinna być teraz benzyna? Interesujący wykres…

Tu nie chodzi o to, aby osoba ucząca się jazdy samochodem od razu driftowała w nie wiadomo jakim stylu. Chodzi o to, aby ta osoba miała z tym styczność. Aby poczuła kilka razy co się dzieje z samochodem, kiedy wpada w poślizg. Nawet jeśli nie uda się nic zrobić za piątym, czy dziesiątym razem, to za dwudziestym coś w końcu wyjdzie… kierowca poczuje samochód, poczuje jak należy ruszać kierownicą, co zrobić z gazem i tak dalej. Można zapytać – ale po co to wszystko?

Czy wiesz, kto w tej sytuacji ma pierwszeństwo? Większość osób nie wie, jak należy to interpretować

A no po to, aby później kierowca potrafił jakkolwiek zareagować w ruchu drogowym. Na przykład kiedy droga jest oblodzona, kiedy spadnie śnieg, albo kiedy jest bardzo mokro. Podejrzewam, że 90% kierowców poruszających się po polskich drogach nigdy nie miało takiej okazji, czy doświadczenia poślizgu na drodze. I później w sytuacji awaryjnej jest panika, krzyk, płacz i ocena szkód, zamiast szybkiej i sprawnej reakcji przy zachowaniu chłodnej głowy. Być może coś takiego powinno być dołączone do programu nauk? Aby później potrafić jakoś zareagować?

I tak mamy najtrudniej?

Oczywiście nikt nie mówi o tym, aby taka płyta poślizgowa miała pojawić się podczas egzaminu. Chodzi tylko o to, aby kierowca miał już jakąś styczność z taką sytuacją awaryjną i nie bał się reagować. O to, aby później kierowca nie zamykał oczu i nie puszczał kierownicy, czekając na wyrok. Bo przecież polskie egzaminy i bez tego należą do jednych z najtrudniejszych na świecie. Mówi o tym m.in. analiza serwisu „Oponeo”.

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News