Muszę przyznać, że czekałem tylko na to, kiedy producenci samochodów zaczną się bawić w coś takiego. Pojawiasz się w salonie, kupujesz samochód i koniec. Tylko jedna oplata? To takie jakieś… starodawne w tym świecie ciągłych płatności. Przecież na tym polega aktualnie świat. Dopłata musi obowiązywać absolutnie za wszystko. W przypadku samochodów wkrótce będzie identycznie, bo to się opłaca.
Jedna dopłata, druga, trzecia, jakiś abonament, subskrypcja. Oczywiście w każdym momencie możesz ją anulować. I tak dalej, i tak dalej. Na tym polega teraźniejszy świat. Jedna płatność – na przykład w sklepie, przy kasie, to zdecydowanie za mało. Już zdecydowanie wcześniej odkryto to w innych branżach. Generalnie kwestia polega na tym, żebyś cały czas musiał za coś dopłacać. Aby dany produkt cały czas generował jakieś pieniądze, jakiś obrót.

Zobaczcie jak jest z wieloma telewizjami. Masz swój abonament, ale jeśli jest coś ciekawego, to stacja i tak wprowadza PPV i musisz dopłacić, aby to obejrzeć. Kupując grę, możesz być pewny, że grając w nią będziesz musiał wykonywać kolejne zakupy, aby ta gra sprawiała jakąkolwiek przyjemność. Cały czas musisz coś do niej dokupić na zasadzie mikropłatności. Generalnie – kwestia polega na tym, że coś kupujesz, a po zakupie okazuje się, że to skarbonka bez dna. Pomimo, że coś posiadasz, to musisz kupować kolejne rzeczy, aby to coś działało poprawnie.
Aktualizacja cen paliw. W kolejnych dniach benzyna będzie po 6,20 zł a diesel po 7,30 zł!
Zobaczcie jak jest z samymi telefonami. Kupujesz telefon… i co? I pomimo faktu, że fizycznie posiadasz ten telefon, nic nie możesz z nim zrobić. Bo osobno musisz sobie kupić ładowarkę, osobno musisz sobie kupić słuchawki i tak dalej. Za niedługo nic nie będzie dało kupić się w zestawie. Za wszystko będziesz musiał dopłacać. A branża samochodowa nie chce przespać swojego momentu i również zaczyna zabawę w dopłaty, na zasadzie abonamentu.

Dopłata za wszystko. Dlaczego nie?
Pewnie zmierzamy do tego, że wkrótce kupisz sobie nowy samochód i tak naprawdę nie będziesz mógł nim jeździć. Będziesz musiał coś odblokować za konkretną opłatą, dostaniesz subskrypcję na radio, na schowek, albo na bagażnik. Wiecie o co chodzi. Musisz zapłacić 20 zł miesięcznie, aby mieć dostęp do bagażnika, otwieranego na kod generowany z aplikacji – coś takiego. Chcesz posłuchać radia? Wyjątkowy pakiet za 10 zł miesięcznie. Chcesz, żeby samochód jechał normalnie, a nie zamulał na małych prędkościach?
Promocja tylko do końca roku. Aż 30% zniżki na stacjach! Trzeba płacić kartą oraz mieć tę aplikację
No cóż – na to już znaleziono rozwiązanie. Otóż Mercedes-Benz wprowadza pewną bardzo ciekawą funkcjonalność. Za jedyne 1200 dolarów rocznie twój samochód będzie przyspieszał szybciej. To znaczy – będzie miał lepsze osiągi, będzie mocniejszy, szybszy. A jeśli nie zapłacisz… no cóż, będzie o wiele słabszy. Czyli kupujesz samochód, który z założenia ma być zablokowany. Dopiero jeśli będziesz regularnie płacił 1200 dolarów rocznie, twoje auto zaprezentuje pełnię swoich możliwości.
Samochody – oczywiście po dopłacie – mają zwiększać swoje osiągi o nawet 24%. Na podobny pomysł wpadło ostatnio BMW. Otóż w tym przypadku chodzi o… subskrypcję na podgrzewane fotele za 15 funtów miesięcznie. W ramach kolejnych płatności, abonamentu, możesz sobie odblokować też chociażby możliwość nagrywania z kamerki. Wkrótce kupisz sobie samochód i nic nie będziesz mógł w nim zrobić. Wszystko będziesz sobie musiał odblokować na zasadzie kolejnych płatności – oczywiście cyklicznych, w formie abonamentu… nie może być za tanio.