Pod koniec 2021 roku w życie weszły nowe przepisy dotyczące stref czystego transportu. Co zmieniło się w tym czasie? Kompletnie nic. Diesel i benzyna mają się dobrze, bo żadne miasto na ten moment nie zdecydowało się na żadne poważne kroki.
Pod koniec ubiegłego roku mogło się wydawać, że diesel i benzyna będą na piętnowanym również w Polsce. „Paplanina” aktywistów i innych takich omijała Polskę przez długi czas, natomiast niestety, postępowa myśl, której w tym przypadku nikt u nas nie chce, dotarła i do naszego kraju. Strefy czystego transportu w Polsce? Brzmi jak scenariusz science-fiction, chociaż bez wątpienia są osoby, samorządy i politycy, którym bez wątpienia na tym zależało. Gdzie może pojawić się taka strefa w najbliższym czasie?

Pod apelem o zmianę przepisów podpisało się wtedy 11 prezydentów miast – informował „Autokult”. Były to Białystok, Bydgoszcz, Katowice, Kraków, Lublin, Łódź, Poznań, Rzeszów, Szczecin, Warszawa oraz Wrocław. To największe miasta w naszym kraju. Ale podpisać się pod przepisami i wyrazić zainteresowanie to jedno. A co z realizacją? Na razie nic wiążącego na ten temat nie usłyszeliśmy.
Wymienione wyżej miasta teoretycznie chcą stref czystego transportu. Wprowadzić jest je dosyć łatwo – każdy samorząd ma prawo wprowadzić u siebie strefę czystego transportu i określić, jakie samochody mogą do niej wjeżdżać. Do zmiany przepisów pod koniec 2021 roku było w tych przepisach tyle zamieszania i prawo było tak surowe, że żadne miasto nie zdecydowało się na strefę u siebie. A co po zmianie przepisów? Teraz teoretycznie panuje w tym zakresie dowolność – samorząd sam może określić zasady.

Kiedy zobaczymy w Polsce pierwszą strefę czystego transportu?
Funkcjonowała kiedyś strefa czystego transportu na krakowskim Kazimierzu, ale co się stało? „Autokult” podkreśla, że strefa nagle wykluczyła tyle pojazdów, że wszyscy zaczęli narzekać. Restauratorzy, mieszkańcy, wszystkie osoby prowadzące w tej strefie działalność gospodarczą. Nie ma się czemu dziwić – przecież samochody elektryczne to wciąż w Polsce jakiś bardzo śmieszny procent, albo może nawet promil wszystkich aut. Kto miał jeździć po tej strefie? Odcięto chyba wszystkich, którym na wjeździe do miasta zależało.
Teraz przepisy się zmieniły. W jaki dokładnie sposób? Nie wiadomo, bo tego w apelu nie skonkretyzowano. Eksperci przewidują jednak, że strefy byłyby niedostępne dla aut z silnikiem typu diesel, które nie spełniają norm minimum Euro 5. A to oznacza, że do strefy wjechałyby wyłącznie samochody spalinowe wyprodukowane od początku 2011 roku.

Co to tak naprawdę oznacza? Jeśli przyjąć, że po polskich drogach porusza się aktualnie nieco ponad 18 milionów samochodów osobowych, normy Euro 5 nie spełnia… ponad 5 milionów z nich. Nie ma naturalnie na ten moment żadnych szczegółów, ale już widzicie, że temat jest kontrowersyjny.
Na szczęście samo wprowadzenie przepisów nic nie zmienia. Od końca grudnia żaden samorząd nie zdecydował się na strefę czystego transportu – przynajmniej nie pisały o tym żadne większe media. Czy to wskazuje, że nic się nie zmieni? Czy sprzeciw społeczeństwa jest zbyt duży?