Ten nowy dodatek od państwa bez wątpienia wielu osobom bardzo się spodoba. Nie mam wątpliwości co do tego, że Polacy chętnie będą z tego korzystali. Być może nie tak chętnie jak z innych świadczeń – bo tutaj sam zamysł i możliwości są nieco inne – ale na pewno pomysł będzie cieszył się zainteresowaniem. Jak będzie można uzyskać pieniądze i ile? Rusza program pilotażowy.
Nowy dodatek od państwa
O Polakach często mówi się nieco żartobliwie, że są ekspertami od wszystkiego. Z czego to wynika? Jakiekolwiek wydarzenie by się nie odbywało, Polacy zawsze gotowi są przedstawić swoje eksperckie opinie. Nie ważne, czy chodzi o śpiewanie, grę aktorską, politykę, czy sport. Szczególnie jeśli chodzi o to ostatnie, to Polacy są prawdziwymi ekspertami. Siedząc na kanapie przed telewizorem z puszką piwa w ręku pouczają sportowców, którzy trenują dany sport od dziecka. To interesujące, prawda?

Czujemy się upoważnieni, a wręcz zobligowani do tego, aby wyrazić swoją opinię na temat tego, kto i co zrobił źle. Nie byliśmy nigdy na korcie tenisowym i nie trzymaliśmy rakiety w ręce, ale „pouczamy” zawodowców. W piłkę nożną ostatni raz graliśmy w szkole podstawowej, ale krytykujemy piłkarzy i doskonale wiemy, co należałoby zrobić lepiej. Czasami warto poznać jakiś sport trochę lepiej, aby wyrażać na jego temat jakieś opinie. I wydaje się, że właśnie nastała ku temu dosyć ciekawa okazja.
Nowy dodatek od państwa będzie zachęcał Polaków do tego, aby zacząć o siebie dbać, ruszać się oraz zdrowo się odżywiać. Problemem jest niezahamowany dotychczas wzrost nadwagi oraz otyłości, a także niski poziom aktywności fizycznej – czytamy w projekcie rozporządzenia. Dlatego rozpoczyna się pilotażowa wersja programu „Recepta na Ruch”, w ramach której ma się to zmienić. Polacy mają zacząć się ruszać, lepiej odżywiać i o siebie dbać. Oczywiście za pieniądze Narodowego Funduszu Zdrowia.
Ile można dostać pieniędzy?
Podstawą jest wizyta diagnostyczno-kwalifikacyjna. Podczas takiej wizyty uczestnik programu zostanie zważony, zmierzony a także poddany m.in. badaniu wydolności w celu ustalenia aktualnej kondycji. Na podstawie takiej wizyty otrzymamy własny plan treningowy, zawierający dwa treningi pod okiem fizjoterapeuty a także zalecenia do tego, jakie ćwiczenia wykonywać samodzielnie. Takie treningi mają trwać przez około jedną godzinę dziennie. Oprócz tego w programie mogą znaleźć się też masaże i inne zabiegi.

W bardzo łatwy sposób taki program można by rozszerzyć o sport. Ba – moim zdaniem takie programy powinny być oparte przede wszystkim o sport. Nic tak nie pobudza, jak jakaś forma rywalizacji sportowej. Jasne, można wykonywać jakieś ćwiczenia w domu i uczestniczyć w masażach. Ale nic nie zastąpi aktywności sportowej. Myślę, że taki pomysł spodobałby większej grupie osób i większa grupa osób chciałaby z niego skorzystać. Wydaje się, że w tym programie pilotażowym nie będzie mowy o czymś takim.
Zawsze coś…
Tak, koniec końców zawsze jest to krok w dobrą stronę. Lepsze coś, niż nic. Nie chcemy obudzić się z przysłowiową „ręką w nocniku” za kilka lat i potężnym problemem otyłości. Dlatego należy reagować. Czy rządowy program „Recepta na Ruch” cokolwiek zmieni? Tego nie wiemy – być może… a być może nie. Jak jednak wspominałem na początku – od czegoś trzeba zacząć. Każdy krok w kierunku poprawy sytuacji należy uznać za krok bardzo pozytywny.