Kuba w wielkim finale na belgijskim torze Genk

Kuba w wielkim finale na belgijskim torze Genk

Podaj dalej

W pierwszy weekend kwietnia na belgijskim torze Genk odbyła się pierwsza runda Rotax Euro Challenge 2017, która dla 15-letniego Kuby Greguły była drugim startem w tegorocznym sezonie. Po świetnym rozpoczęciu w Rotax Max Challenge na torze Adria Raceway, gdzie krakowianin uplasował się na 3. miejscu, nadszedł czas na większe wyzwanie jakim niewątpliwie są mistrzostwa Europy rozgrywane pod szyldem Rotax Euro Challenge.

Na liście startowej znalazło się ponad 100 zawodników, podzielonych na cztery klasy, należących do ścisłej czołówki europejskiej „młodzieżówki”.

Reprezentant zespołu KSB-Racing Team rywalizował w klasie Rotax Senior, do której zgłoszonych zostało aż 40 rywali z całej Europy. Pierwsze przejazdy treningowe nie liczone do klasyfikacji weekendu odbyły się już w piątek, 31 marca, a Kuba od samego początku prezentował bardzo dobre, równe tempo. – Stawka była naprawdę bardzo mocna, w tym cyklu startuje ścisła europejska czołówka – mówił Kuba.

Pierwszą sesję Greguła zakończył na 7. miejscu z czasem 56.250s, tracąc do najszybszego Jordana Browna-Nutleya niecałe 0,6 sekundy. W drugim piątkowym treningu Kuba nie poprawił swojej pozycji, jednak zdołał zredukować czas swojego najszybszego okrążenia o 0,2 sekundy, co było dobrym prognostykiem na dalszą część weekendu. Zwieńczeniem piątkowych zmagań w Belgii były pierwsze przejazdy kwalifikacyjne, podczas których Kuba zszedł do czasu 55.868, który ostatecznie pozwolił mu na zajęcie 10. pozycji. O wysokim poziomie rywalizacji świadczyły m. in. bardzo wyrównane rezultaty osiągane przez zawodników – różnica dzieląca najszybszego od najwolniejszego zawodnika wyniosła zaledwie 1,5 sekundy. Ze względu na przepisy obowiązujące w Rotax Euro Challenge (przypisujące zawodników wg kolejności ABCD), Kuba przed sobotnimi zmaganiami trafił do grupy D.

Te rozpoczęły się od przejazdów rozgrzewkowych rozgrywanych na mokrej nawierzchni. W tych trudnych warunkach Kuba popisał się najlepszym czasem, pokonując Szweda Davida Rehme o ponad 0,5 sekundy. Po krótkiej rozgrzewce nadszedł czas na pierwsze wyścigi. W pierwszym biegu Kuba uplasował się na 8. pozycji, w drugim na 4. i ostatnim trzecim na miejscu 9. Część rywali Kuby nie zakwalifikowała się do biegów finałowych, jednak Kuba na tym etapie weekendu był nadal w grze. – Niestety, nie potrafiliśmy wstrzelić się z ustawieniami naszego gokarta, wprowadziliśmy za dużo zmian, przez co pojawił się spory bałagan – komentował Kuba. – Mieliśmy dobry setup na pierwszy i drugi bieg, potem już było tylko gorzej, co widać po rezultatach.

Do półfinału Kuba wystartował z 10. pola, a sam wyścig z całą pewnością należał do tych z rodzaju pełnych emocji. Po licznych pojedynkach koło w koło Kuba awansował o kilka pozycji, jednak na jednej z prób wyprzedzania rywal nie odpuścił i Kuba na chwilę wyjechał poza tor. Oznaczało to spadek i finisz na 14. miejscu, który pozwolił mimo wszystko na awansowanie do wielkiego finału.

W tym czasie swoją pracę świetnie wykonał mechanik zespołu KSB-Racing Team, Kuba Rość, który perfekcyjnie przygotował sprzęt do walki. Finał na belgijskim torze Genk rozpoczął się punktualnie o godzinie 15:00, a Kuba Greguła po starcie z 14. pola zdołał awansować o jedno oczko wyżej, mijając flagę w biało-czarną szachownicę na 13. miejscu.

Krakowianin miał nadzieję na więcej, jednak jak sam przyznał po wyścigu, nie udało mu się znaleźć idealnego ustawienia gokarta na wyścig. – W finale udało się awansować o jedną pozycję, jednak przy dobrych ustawieniach spokojnie mogliśmy myśleć o finiszu w czołowej dziesiątce, taki jest motorsport… – przyznał po zawodach 15-latek.

Kolejna runda Rotax Max Challenge na austriackim torze Bruck odbędzie się już 15-16 kwietnia. – Już za niecałe dwa tygodnie postaramy się wrócić na zwycięskie tory. Dzięki za wasze wsparcie przez cały weekend!

 

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News