Zabraknie nam prądu, ale mamy nową super baterię do elektryków! Absurd dzisiejszych czasów?!

Dzisiaj media z każdej strony informują nas o tym, że w Europie jesteśmy na początku kryzysu energetycznego. Ograniczenia w dostawach gazu i prądu mają być dla wielu państw czymś, do czego mamy się przyzwyczaić. Być może zabraknie nam elektryczności, ale producenci prezentują nowoczesną baterię, która może ładować się z jeszcze większą mocą!

prad energia miasto
Podaj dalej

Jeśli bardzo mocno wsłuchamy się w przekaz informacyjny, to z pewnością odniesiemy wrażenie, że wokoło nas panuje przynajmniej dwugłos, który wzajemnie się wyklucza. Teoretycznie w dobie kryzysu energetycznego na terenie Unii Europejskiej wyłączane są elektrownie atomowe i nie uruchamia się nowych kopalni, aby wyrównać straty wywołane ograniczonymi dostawami surowców z Federacji Rosyjskiej. Gdy jesteśmy zachęcani do oszczędzania energii, w tym samym momencie producenci baterii do elektryków proponują nam sposób ładowania na poziomie 800 kW.

Ładowanie samochodu elektrycznego w 12 minut!

Jedną z największych bolączek pojazdów elektrycznych z punktu widzenia użytkowników tradycyjnych samochodów, jest czas ładowania baterii do akceptowalnego poziomu. Z domowego gniazdka, bez własnej stacji do ładowania, może to potrwać nawet kilkanaście godzin. W przypadku bardzo wydajnych i mocnych ładowarek przy stacjach paliw lub w centrach miast jest to kilkadziesiąt minut. Ciągle zbyt długo, żeby zmienić rodzaj napędu bez zmiany przyzwyczajeń.

kia-soul-elektryk-zasieg-diesel
fot. KIA

Jedna z najnowszych propozycji na rynku oferuje naładowanie baterii do 80% pojemności w 12 minut. Szczytowa moc ładowania to 230 kW (105 kW w trybie ciągłym) i po adaptacji do zastosowania w samochodach sportowych to nawet 800 kW (700 kW w trybie ciągłym). Pozostaje pytanie, kto za to wszystko zapłaci?

Ograniczenia w zużyciu prądu wszystko wyjaśnią?

W tej całej kakofonii przekazów informacyjnych jest prawdopodobnie jedna dobra informacja – wszystko powinno niebawem się wyjaśnić. Dawniej jednym z największych wyzwań dla mieszkańców Nowego Jorku był zbyt duży przyrost wozów konnych. Wytwarzane przez to odchody zwierząt było trudno utylizować z miasta. Najczarniejsze scenariusze zakładały, że jeśli wszystko pozostanie bez zmian – miasto wręcz utonie w końskim łajnie. Wtedy na scenę wszedł samochód i zmienił negatywne prognozy.

Dzisiaj z jednej strony mamy forsowane samochody elektryczne, a z drugiej mówi się coraz więcej o nałożeniu limitów na ilość zużytej energii elektrycznej. W tym paradoksie zapewne dojdzie do swoistego przesilenia. Technologia, którą znamy, odejdzie do lamusa, albo uznamy, że samochody elektryczne to błąd.

Przeczytaj również