Polskie prawo o ruchu drogowym, a także nowelizacje związane z mandatami są coraz surowsze. Już we wrześniu w życie wchodzi zapis o punktach karnych, które zostają na naszym koncie przez dwa lata. Nie jest jeszcze do końca jasne, czy w tym czasie będzie można zredukować ich liczbę, ale najprawdopodobniej okaże się to niemożliwie. Dlatego ostrożna jazda zgodnie z przepisami wydaje się być najrozsądniejszym sposobem na sukces.
Odcinkowy pomiar prędkości i wskazywanie kierującego
W Polsce systematycznie powstają nowe fragmenty tras, na których funkcjonuje odcinkowy pomiar prędkości. Jeśli w danej sekcji drogi nasza prędkość okaże się nadmierna, otrzymamy mandat karny od ITD wraz z prośbą o wskazanie kierowcy. Gdy odmówimy, jako właściciel pojazdu otrzymamy podwójną karę. Część osób w tej sytuacji chce oszukać system i liczy na przedawnienie się sprawy.
Przedawnienie mandatu karnego za prędkość
Czy opieszałość w tej sytuacji ma jakikolwiek sens? ITD ma rok na rozpoczęcie postępowania i dopiero od tej daty możemy liczyć czas przedawnienia. Prawnie jest to dwa lata, czyli jeśli mamy „pecha” dopiero po trzech latach nasza sprawa może ulec przedawnieniu. Dodatkowo ITD ma w swoim portfolio możliwości organy podatkowe, które na wniosek wspomnianej służby mogą rozpocząć egzekucję konkretnej kwoty.
Kiedy punkty karne nie znikną?!
Już za kilka dni, dokładnie 17 września wchodzi w życie nowelizacja prawa, która mówi, że punkty karne pozostają w naszym rejestrze przez dwa lata. I są one tam pod warunkiem, że doszło do opłacenia grzywny. Gdy zwlekamy z uregulowaniem mandatu, punkty karne ciągle pozostają na naszym koncie i w tej sytuacji mogą nie zniknąć. Szczególnie w sytuacji przedawnienia się sprawy, ponieważ wtedy nie ma jak opłacić mandatu.