Różne koncerny energetyczne w ubiegłych latach zanotowały historyczne zyski, wiele spekuluje się na temat rzeczywistych podwyżek cen z powodu zmian w łańcuchu dostaw, a po prostu zwykłą biznesową okazją do zarobienia większej ilości pieniędzy pod pretekstem wojny. Taka sytuacja ma miejsce w wielu krajach na całym świecie. Konsumenci czują się poszkodowani i wydaje się, że niewiele można z tym zrobić.
Problemy z dostępnością paliwa
Między innymi z powodu strajków we francuskich rafineriach mieszkańcy Francji przez długi czas borykali się z dużymi problemami na stacjach. Dostępność paliwa była ograniczona, tworzyły się ogromne kolejki przy dystrybutorach i momentami sytuacja wyglądała na dramatyczną. Przez ograniczenie dostaw rosyjskich surowców naturalnych do Europy, musiała powstać nowa logistyczna siatka, która zapewnia ilość surowca właściwą dla Europejczyków.

Sprzedaż paliwa poniżej kosztów
Inflacja jest dużym problemem w całej Unii Europejskiej, a każde z państw wspólnoty szuka własnej drogi do wyjścia z tej negatywnej sytuacji. W Polsce Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o obniżeniu stóp procentowych, ponieważ wskaźniki inflacyjne rzekomo na to pozwalają. Tymczasem we Francji tamtejszy minister finansów chce przeprowadzić ustawę, która dopuszcza sprzedaż paliwa poniżej kosztów.
W ten sposób dostęp do tańszego paliwa ma być odciążeniem dla gospodarki, spowolnić wzrost cen i w ostateczności doprowadzić do inflacji na poziomie 2,4 procent w 2024 roku. Zamrożenie cen surowca na poziomie 1.99 centa za litr przez firmę Total, również ma być remedium na problem.

Ustawa ma trafić pod głosowanie w październiku, następnie zacząć obowiązywać od grudnia 2023 roku przez kolejne sześć miesięcy. Promocja na stacjach paliw z pewnością ucieszy kierowców, wzmocni pozycje największych koncernów na rynku, jednak jak zareaguje na ten ruch gospodarka?
źródło: cire.pl