Kilka dni temu pisaliśmy o możliwym gwałtownym wzroście cen paliw, który pojawi się już w 2023 roku. Eksperci paliwowi zauważyli, że podwyżki na stacjach mogą być mniej zauważalne. Skąd taka zmiana narracji.
Najprawdopodobniej od 2023 roku pojawi się „tymczasowo” podniesiona stawka VAT do 23%, która jest z nami już przeszło dekadę. Z oczywistych względów to powinno oznaczać wzrost cen paliw na stacjach. Ale, czy tak będzie? Eksperci z rynku paliwowego widzą światełko w tunelu.
Czas niepewności
Końcówka roku pod wieloma względami jest czasem niepewności. Początek nowego rozdziału, jak nazywamy kolejne 365 dni, bardzo często oznacza nowe zobowiązania finansowe lub podwyższenie już obecnych. W związku z tym w napięciu oczekujemy, czy wszystkie spekulacje związane z końcem tarczy antyinflacyjnej i początkiem „starych” poziomów stawek VAT się potwierdzą. Jeśli tak będzie, istnieje spore ryzyko, że ceny paliw na stacjach wystrzelą. Niedawno pojawiły się ustalenia, z których wynika, że być może podwyżki okażą się łagodniejsze, niż się wszyscy spodziewamy dlaczego?
Orlen przygotowuje się do zmiany
Portal bankier.pl zwraca uwagę, że w ostatnim czasie na międzynarodowych rynkach paliw obserwujemy znaczącą korektę cen za baryłkę ropy. Mimo tego przy pylonach reklamowych zmiany są kosmetyczne i wydaje się, że niezbyt odzwierciedlają one oczekiwany realny spadek cen w hurcie. Orlen, jako spółka skarbu państwa, choć działa niezależnie z pewnością zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. W związku z tym przygotowuje się do prawdopodobnego pojawienia się dawnego poziomu stawki VAT.
Będzie on uwzględniony w aktualnych cenach, ponieważ przy spadku cen ropy na światowych rynkach koszt realizacji kontraktów długoterminowych będzie niższy. W dalszej perspektywie litr paliwa powinien zdrożeć zdecydowanie mniej w porównaniu do tego, jakie podwyżki pojawiły się już w tym roku.
Paliwo po 8 złotych wydaje się pewne
Chociaż sam premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że przy powrocie stawki VAT na poziomie 23% podwyżki cen mają być niezauważalne, raczej z bardzo dużym prawdopodobieństwem możemy założyć, że 8 złotych za litr oleju napędowego i minimum 7 złotych za litr benzyny to będzie rzeczywistość, do której musimy się przyzwyczaić.

źródło: Bankier.pl