Inflacja powoduje, że ceny rosną w zastraszającym tempie. Podwyżka o 82%, tego już teraz doświadczają konsumenci. A według niektórych ekspertów to dopiero początek skoków cen. W związku z tym czeka nas bieda?
Żywność jest jednym z podstawowych produktów – bez niej nie możemy prawidłowo funkcjonować, a cena chleba, masła, mleka, czy cukru bezpośrednio wpływa na domowe budżety. Oczywiście rzeczą, która obiektywnie ma pokazać nam, jak szybko drożeją produkty, jest inflacja. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że dla każdego inflacja jest mocno indywidualnym czynnikiem. Wszystko zależy od majętności, sytuacji finansowej, a także codziennych potrzeb. Najmocniej inflację odczuwają osoby najmniej zarabiające. Dla nich artykuły pierwszej potrzeby zabierają najwięcej z zarobionych pieniędzy.
Polska na trzecim miejscu w Europie!
Lubimy dowiadywać się, że nasz kraj znajduje się w czołówce rankingu. Pod warunkiem, że prezentowane dane mają dla naszego kraju dobry wpływ. Niestety według Eurostatu Polska znajduje się na trzecim miejscu na Starym Kontynencie pod względem podwyżek cen. Informacje dotyczą głównie cukru, który nad Wisłą zdrożał aż o 82%! Większe podwyżki są tylko w Estonii (97%) i w Czechach (98%).

Początek podwyżek?!
Produkcja cukru na światową skalę jest bardzo skomplikowanym procesem. Na ostateczną cenę tego dobra ma wpływ wiele czynników. Brazylia, jeden z największych producentów cukru na świecie jest obecnie w trakcie zmian, które mają uczynić produkcję bardziej ekologiczną. Indie zanotowały spadek produkcji, podobnie w Europie m.in. Francja.
Niższa podaż i ciągle utrzymujące się wysokie zainteresowanie cukrem, według praw ekonomii spowodują wzrost cen. Cukier znajduje się w wielu produktach żywnościowych. Jeśli zdrożeje jeden ze składników, cena kompletnego wyrobu także może podskoczyć. Co za tym idzie, w najbliższej przyszłości należy spodziewać się kolejnej fali podwyżek.
Jeśli ludzie przestaną mieć wystarczającą ilość pieniędzy, żeby kupić sobie pożywienie przez cały miesiąc, zaczniemy mówić o wchodzeniu w stan ubóstwa, co wprost określa się biedą w państwie. Z pewnością żywności w sklepach będzie wystarczająca ilość, jednak jej dostępność pod kątem cenowym, coraz mocniej ograniczona.
źródło: money.pl