Poruszanie się samochodem w dużym mieście oznacza konieczność stania w korkach. Stołeczny ratusz zapowiedział powstanie stref – tempo 30, gdzie zostanie ograniczona znacznie prędkość. Czy to oznacza ogromne spowolnienie dla Warszawy?
W teorii im wolniej jedziemy, tym mamy więcej czasu na obserwację sytuacji na drodze i reakcję. Jednocześnie droga hamowania z niższych prędkości jest dużo krótsza i możemy zatrzymać się niemal natychmiast. W związku z tym ograniczenie prędkości w niektórych rejonach miasta ma spory sens, jednak czy strefy Tempo 30, będą uwzględniać propozycje mieszkańców?
Miasta są coraz mniej przyjazne
Największe aglomeracje w Europie są coraz mniej przyjazne dla mieszkańców, którzy poruszają się po nich samochodem. Także przyjezdni są zobowiązani zostawić swój pojazd na peryferiach i skorzystać z komunikacji zbiorowej lub muszą płacić duże opłaty za wjazd do centrum. Czasami kwestie finansowe przestają być rozwiązaniem, ponieważ w sercu miast coraz częściej mogą poruszać się jedynie rowerzyści oraz samochody elektryczne.

Takie decyzje w połączeniu z drastycznymi podwyżkami miejsc parkingowych, ograniczeniem pasów ruchu na rzecz rozbudowujących się ścieżek rowerowych, po których przemieszcza się niewielu cyklistów, jest budowaniem środowiska negatywnie nastawionego do motoryzacji. Niestety zniechęcanie ludzi do podróży samochodem po mieście zapewne będzie narastać.
Strefa Tempo 30 w Warszawie
Stołeczny ratusz zapowiedział, że od 2024 roku rozpocznie się wprowadzanie stref, gdzie maksymalna prędkość zostanie ustalona na poziomie 30 km/h. Według zapowiedzi strefy mają być wyznaczone po konsultacjach społecznych i dotyczyć przede wszystkim dróg osiedlowych, gdzie natężenie ruchu jest niewielkie i jednocześnie porusza się duża ilość pieszych.
Na głównych ulicach Warszawy ograniczenia prędkości mają pozostać na obowiązującym poziomie, gdyż pełnią one funkcję ulic rozprowadzających ruch po stolicy. Niektórzy mają wątpliwości, czy takie decyzje będą miały pozytywny wpływ na ilość emisji spalin, a także zmniejszenie m.in. korków.

Czas pokaże, jednak musimy powoli liczyć się z tym, że strefy czystego transportu i ograniczanie swobód dla kierowców samochodów, będzie nową codziennością w coraz większej ilości miast w całej Europie.