Świat ma obecnie spory orzech do zgryzienia, ponieważ kwestie moralne związane z tragedią na Ukrainie mogą kłócić się z interesami poszczególnych państw. Polska zadeklarowała swoją gotowość do rezygnacji z rosyjskiej ropy, ale w Europie są spore wyjątki.
Machina wojenna Federacji Rosyjskiej napędzana jest najprawdopodobniej ze sprzedaży surowców naturalnych. Do Europy trafia rosyjski gaz oraz ropa naftowa. Koncepcja budowy rurociągów Nord Stream i Nord Stream 2 w obliczu nowych okoliczności geopolitycznych, może być sporym utrudnieniem dla wielu państw, żeby odciąć się od korzystania z zasobów naturalnych wprost z Rosji.
Stary Kontynent ma problemy ze zjednoczeniem się
Od wielu lat wiadomo, że w polityce zagranicznej istnieją jedynie grupy interesów, biznes i brakuje realnych przyjaźni. W tej sytuacji wszelkiego rodzaju deklaracje państw członkowskich na temat solidarności z Ukrainą i bojkotu rosyjskiej gospodarki raczej należy brać przez palce. Z punktu widzenia wizerunkowego z pewnością wyrażenie „głębokiego zaniepokojenia” dobrze wygląda. Jednak, gdy potrzebne są realne działania, wtedy zaczynają się nawarstwiające problemy i dosyć dobrze widać to na naszym kontynencie.
Brak spójności pod kątem sankcji na Rosję
Dużo łatwiej mówi się o pomaganiu innym, jeśli nie musimy konsekwencji pomocy brać na siebie. Skutkiem opowiedzenia się po jednej ze stron konfliktu na Ukrainie powinno być popieranie sankcji lub bycie przeciwko nim. Niestety w polityce brak spójności w przekazie jest pewną normą. Widać to po premierze Niderlandów, który uznał, że jego kraj musi skorzystać nadal z rosyjskiej ropy i gazu.

Polska deklaruje gotowość do rezygnacji z rosyjskich surowców
Jak podaje magazyn e-petrol.pl minister klimatu i środowiska Anna Moskwa podała, że polski rząd jest gotowy do rezygnacji z rosyjskiego gazu i ropy. A państwowe spółki, jak Lotos, a także Orlen systematycznie od wielu lat uniezależniają się tylko od jednego dostawcy surowców naturalnych.

Nagłe zerwanie kontaktów biznesowych z Rosją pod kątem kupowania surowców według Pani minister powinno odbyć się bez skutków ubocznych dla klientów stacji. Czy do takiej decyzji dojdzie i jakie będą jej krótkoterminowe oraz długoterminowe skutki dowiemy się w przyszłości.