Żaden konflikt zbrojny jest bez wpływu na sąsiadujące kraje. Firmy obawiają się bankructw, zatrzymania poziomu inwestycji i wielu innych pomniejszych problemów w związku z trwającą wojną na Ukrainie.
Polska, jako bezpośredni sąsiad Ukrainy jest jednym z kilku państw, które najmocniej odczują to, co dzieje się w samej Ukrainie. Już tak duży napływ ludności w krótkim czasie, która zdecydowała się przyjechać właśnie nad Wisłę, jest czymś, z czym Polska spotyka się po raz pierwszy od wieków, a może w całej swojej historii. Konsekwencji takiej zmiany w geopolityce wiele osób nie umie przewidzieć. Między innymi od nas zależy, czy skutki tej zmiany okażą się dla Polski pozytywne, czy negatywne.
Około 30% kierowców w Polsce pochodzi z Ukrainy!
Oczywiście branżą, która najmocniej odczuwa odpływ mężczyzn na Ukrainę w celu obrony swojej ojczyzny, jest transport. Szacuje się, że około 30% wszystkich kierowców zatrudnionych w Polsce ma większe lub mniejsze połączenia rodzinne z Ukrainą. Ich powrót do swojego macierzystego kraju ma też swoje skutki. Mniej rąk do pracy, to mniej przewiezionych ładunków, a to wprost przekłada się na niższe zarobki firm transportowych. Do tego wysokie koszty stałe w postaci paliwa oraz leasingów mogą zachwiać płynnością finansową przedsiębiorstwa.
25% firm obawia się utraty klientów
Najtrudniejszą rzeczą do odbudowania jest utrata klientów. Polski rynek transportowy, choć jest on znaczący w Europie, funkcjonuje w warunkach mocnego rozdrobnienia. Wielu przewoźników prowadzi niewielkie biznesy, które funkcjonują na zasadzie relacji biznesowych z kilkoma klientami, gdzie stałe trasy są podstawą dochodu. W związku z tym nawet 25% firm udzielających się w badaniach na rzecz Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.

Uratować sytuację może zwiększona konsumpcja!
Branża transportowa widzi też pozytywne skutki napływu kilku milionów osób do Polski. Każdy człowiek musi jeść i korzystać z podstawowych produktów potrzebnych do życia, dlatego nawet w tak ograniczonym zakresie powinna wzrosnąć konsumpcja na terenie Polski. W związku z tym mocniejsze zapotrzebowanie na towary powinno mieć całkiem dobre skutki dla branży transportowej.
Źródło: Trans.info.