Z nadzieją patrzymy na to, co przyniesie 2023 rok i choć brakuje wielu pozytywnych informacji dla zmotoryzowanych, być może w  przyszłym roku samochody używane będą nieco tańsze. Czy warto wstrzymać się z zakupem i poczekać na okazje?

Aktualnie obserwujemy bardzo ciekawą sytuację na rynku samochodów używanych. Przez ostatnie kilka miesięcy podaż aut z tak zwanej drugiej ręki była mniejsza od popytu. Ludzie w czasie niestabilności gospodarczej wolą kupić tańsze i łatwiej dostępne pojazdy, niż czekać wiele miesięcy na fabrycznie nowe auta. Jednocześnie biorąc na swoje barki duże zobowiązania finansowe.

Sztuczne podbijanie ceny

Zgodnie z prawami popytu i podaży, jeśli jest na coś duży popyt, ale podaż jest ograniczona, obserwujemy wzrost cen. Pomocna w tym całym procesie jest również inflacja, która podnosi koszty wszystkich innych dóbr oraz usług. W konsekwencji mamy niejako samospełniającą się przepowiednie wysokich cen, które podbijane są obawami i oczekiwaniami rynku. Gdy pewna bariera cenowa zostaje przekroczona, zainteresowanie danym produktem zaczyna spadać.

Od 2023 roku samochody używane będą tańsze?

Jeśli spojrzymy na chłodno, okaże się, że na początku roku możemy spodziewać się delikatnego obniżenia cen. Większość samochodów będzie już rocznikowo o jeden rok starsza, wzrost stawki podatku VAT na paliwa, może podnieść koszt litra benzyny lub oleju napędowego, przez co ludzie mogą rezygnować z jazdy samochodem. Wraz z poprawą pogody część Polaków skorzysta z komunikacji miejskiej lub roweru. Powinna zwiększyć się podaż ogłoszeń z autami używanymi. Przy zahamowanym popycie należy oczekiwać delikatnej korekty cen w dół.

Być może nie będzie to czas rynkowych okazji, ale niektóre z ofert z pewnością mogą być tańsze niż obecnie. Jeśli dysponujemy czasem, warto nieco się wstrzymać i poczekać na to, co przyniesie nam 2023 rok pod względem cen aut na rynku. Niestety trzeba być jednak świadomym, że wielkiej przeceny nie będzie. Inflacja na tak wysokim poziomie i relatywnie słaba polska waluta w porównaniu do euro lub amerykańskiego dolara nie skłoni handlarzy do dużych promocji.