Od wielu dekad Niemcy kojarzą się jako państwo, w którym przemysł motoryzacyjny ma się dobrze. Okazuje się, że nie jest tak dla każdego, ponieważ jeden z niemieckich producentów samochodów ogłosił upadłość! Czy jest to zaskoczenie dla innych podmiotów z branży?!
Kryzysy finansowe i zbyt optymistyczne zarządzanie projektem mogą być przyczyną upadku. Historia motoryzacji zna przypadki, gdzie doszło do sporego przeszacowania oczekiwań rynku i należało zakończyć produkcję. Barwnym przykładem spektakularnej klęski jest amerykańska marka Edsel. Dzisiaj te samochody w oryginalnym stanie są prawdziwymi białymi krukami dla kolekcjonerów klasycznej motoryzacji. Czy podobnie będzie w tej historii?
Tesla, Izera, Arrinera
Współczesna motoryzacja pokazuje nam, że ludzi, którzy chcą zmienić tę branżę, jest całkiem sporo. Pomysły pojawiają się w różnych częściach świata, a kilka z nich pozostaje na tyle atrakcyjna, że trafia do masowej produkcji. Jednym z takich przykładów jest Tesla. Aktualnie jeden z najważniejszych producentów elektrycznych na świecie na początkowym etapie rozwoju był na granicy bankructwa. Z Polski ambitne plany miała marka Arrinera ze swoim super autem, jednak poza kilkoma egzemplarzami dalsze rozdziały tej historii nie powstały. Duże nadzieje związane są z marką Izera, która ma być polską odpowiedzią na zapotrzebowanie na auta elektryczne. Czy się uda? Czas pokaże!

Niemiecki producent samochodów z Monachium ogłasza upadłość
Z jak dużym przedsięwzięciem borykają się ludzie, którzy chcą wprowadzić własną markę na rynek, dowiadujemy się w momencie spektakularnych bankructw. Wydawałoby się, że samochód z wykorzystaniem paneli fotowoltaicznych musi się udać, ponieważ jest społeczne i biznesowe zainteresowanie takimi historiami. Tymczasem okazuje się, że niemiecki producent samochodów o nazwie Sono Motor, która chciała wprowadzić na rynek auto zasilane energią słoneczną, ogłasza upadłość. Obecnie trudno ustalić, co wydarzy się ze sprzętem i doświadczeniem tej firmy. Pokazuje to, że innowacyjny projekt musi przejść bardzo długą drogę, zanim w ogóle zyska szansę na odpowiednie finansowanie do dalszego rozwoju.