Czy przy zakupie samochodu warto kierować się rankingiem kradzieży? W teorii szanse, że akurat nasze auto zostanie skradzione, są nikłe. Jednak, jeśli masz takie auto, towarzystwo ubezpieczeniowe, może odmówić podpisania z nami polisy.
Kradzież czegokolwiek z naszego życia jest bardzo przykrym doświadczeniem. Utrata samochodu dla wielu z nas jest sporym problemem, ponieważ jest ono narzędziem do codziennego użytku. W teorii nie ma wielkiej zależności pomiędzy marką pojazdu i zwiększonym potencjałem kradzieży. Z drugiej jednak strony rankingi najpopularniejszych modeli wśród złodziei, dają do myślenia i mogą mieć wpływ na wysokość polisy ubezpieczeniowej.
Nikt nie lubi nadmiernego ryzyka
W przypadku kredytów i towarzystw ubezpieczeniowych najlepszymi klientami są osoby, które znajdują się w wiarygodnym, bezpiecznym dla tych instytucji obszarze. Ludzie sumienni, o dobrym rankingu kredytowym otrzymają wyższą pożyczkę, od osób, które zalegają z płatnościami. Podobnie jest z polisą ubezpieczeniową. Jeśli nasze auto jest ekstremalnie drogie, unikatowe lub cieszy się złą sławą i jest podatne na kradzieże, to mamy problem. Wtedy cena takiej polisy ubezpieczeniowej może być bardzo wysoka lub wręcz ubezpieczyciel odmówi nawiązania z nami współpracy.
Masz takie auto? Czeka Cię spory wydatek!
Interesujące fakty docierają do polskich mediów z Wielkiej Brytanii. Dokładnie w okolicach Londynu dochodzi do nagminnych kradzieży Range Rover’ów. Te luksusowe SUV-y cieszą się dużą popularnością wśród złodziei samochodów. Dzieje się tak z jednego powodu – wystarczy w klapie bagażnika wywiercić otwór, aby z dużą łatwością przejąć kontrolę nad samochodem. W ten sposób z tamtejszych ulic zniknęło około 5200 Range Rover’ów.

W związku z tym, jeśli w Wielkiej Brytanii jesteś właścicielem takie auta, chcesz je po raz pierwszy ubezpieczyć, masz problem. Towarzystwa ubezpieczeniowe oczekują bardzo wysokiej składki, a w skrajnej sytuacji wręcz odmawiają podpisania umowy. Producent samochodu zna problem, jednak dotychczas niewiele w tej sprawie udało się zmienić. Czy w Polsce będzie podobnie? Na to pytanie na razie nie znamy odpowiedzi!