Dzisiaj miasta i miasteczka borykają się z dużym problemem, gdyż liczba samochodów wolniej, ale systematycznie rośnie. Chcemy przemieszczać się szybko oraz relatywnie wygodnie. Dlatego kierowcy muszą zapłacić nawet powyżej 40 tysięcy złotych, jeśli zależy im na spokoju. O co dokładnie chodzi?
Większość z nas porusza się samochodem z domu do pracy. Po drodze odwiedzamy szkołę, przedszkole lub jedziemy do sklepu. Miasta coraz silniej walczą z kierowcami, ponieważ strefy płatnego parkowania bardzo często mają stawki za godzinę parkowania, które można określić, jako rozbój w biały dzień. Do tego osiedla stają się przepełnione samochodami, ponieważ coraz więcej rodzin ma przynajmniej jedno auto.
Miejsce parkingowe zaczyna być luksusem!
W Polsce coraz śmielej wspomina się o Strefach Czystego Transportu, do których wjadą wyłącznie pojazdy spełniające określone normy emisji spalin. Co za tym idzie, część kierowców będzie musiała zostawić swoje samochody poza centrum aglomeracji. Aktualnie brakuje wyznaczonych stref znanych z innych państw określanych jako Park and Ride, czyli możemy spokojnie zostawić pojazd i przesiąść się do komunikacji publicznej. Niska podaż miejsc parkingowych wraz z rosnącym popytem zapewne wywinduje ceny bardzo wysoko.

Nawet powyżej 40 tys. złotych za jedno miejsce parkingowe!
Branża deweloperska i bankowa są w kryzysie. Wysokie stopy procentowe w połączeniu z obniżoną zdolnością kredytową skutecznie ograniczają popyt na mieszkania. Ceny nieruchomości już od ładnych paru lat przebijają kolejne szklane sufity. Trudno się temu dziwić, ponieważ jeśli są klienci, pomimo wysokich cen, to dlaczego ograniczyć zyski.

Szalone poziomy osiągają też miejsca parkingowe na osiedlach. W zależności od regionu kraju za takie jedno miejsce trzeba dać nawet powyżej 40 tys. złotych. A to i tak zapewne nie są rekordy. Jest jeden z droższych sposobów na to, aby mieć pewność, że po powrocie z zakupów lub z pracy znajdziemy miejsce pod naszym blokiem mieszkalnym. Inaczej zdarza się, że możemy zapomnieć o wygodnym parkowaniu.