Ruch drogowy musi uwzględniać czas reakcji człowieka oraz maszyny, a także ograniczenia w widoczności. Dlatego na podstawie szeregu doświadczeń powstały przepisy, które precyzyjnie regulują, w jakiej odległości od innych uczestników ruchu drogowego może znajdować się nasz pojazd. Oczywiście wszystko ma jeden cel – maksymalne podniesienie poziomu bezpieczeństwa.
Odległość od poprzedzającego pojazdu
Polscy kierowcy systematycznie uczą się prawidłowych zachowań na drodze. Ciągle zdarzają się osoby, które mają kłopot z zapamiętaniem, że na drogach szybkiego ruchu i autostradach bezpiecznym, odpowiedzialnym i po części, wymaganym przez przepisy ruchu drogowego, jest stosowny dystans od poprzedzającego nas pojazdu. Od 2021 roku za jazdę na tak zwanym zderzaku można otrzymać mandat w wysokości nawet 500 złotych!
Kłopotliwe przejście dla pieszych
Na drogach obserwujemy również sporo dziwnych zachowań w okolicy przejścia dla pieszych. Dotyczy to zarówno kierowców i ludzi poruszających się piechotą. Trudności z oceną, czy dana osoba chce przejść na drugą stronę jezdni, karygodne, a także śmiertelnie niebezpieczne wyprzedzanie na pasach. To największe błędy, jakie możemy zaobserwować w ruchu drogowym. Jest jeszcze jedno zachowanie, które być może jest nieświadomym błędem.
Kierowca musi zachować minimum 10 metrów odstępu!
Wyzwaniem dla kierowców jest pamiętanie o tym, że nasz pojazd za przejściem dla pieszych i przed przejściem dla pieszych powinien być zaparkowany w odległości minimum 1o metrów. Jak mówi art. 49 ust. 1 pkt 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym – zabrania się zatrzymania pojazdu na przejściu dla pieszych, na przejeździe dla rowerzystów oraz w odległości mniejszej niż 10 m przed tym przejściem lub przejazdem„. Niestety w zatłoczonych miastach, gdzie liczba miejsc do parkowania wydaje się być mocno ograniczona dla wielu osób jest to spore wyzwanie.