Dla osób zainteresowanych gospodarką ważne są wskaźniki, które raz w miesiącu prezentuje GUS. Inflacja w Polsce spada, ponieważ zgodnie z przewidywaniami w marcu była ona niższa od tej w lutym. W związku z tym, dlaczego ceny na półkach i tak systematycznie rosną?
W tym momencie można zadać sobie pytanie – skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest źle? Odpowiedź na to pytanie jest z jednej strony złożona, a z drugiej logiczna, jeśli wiemy, jak na nią spojrzeć. Wspominaliśmy, że według sporej grupy Polaków tematy gospodarcze w tym oczywiście poziom inflacji, będą przewodzić w zbliżającej się kampanii wyborczej.
Opóźniony zapłon gospodarki
Bardzo niewiele rzeczy w gospodarce dzieje się natychmiastowo. Większość ma swoje odległe przyczyny i jest skutkiem długotrwałego procesu na skutek szeregu złych lub dobrych decyzji. Momentalnie rosną jedynie ceny paliw na pylonach reklamowych stacji, gdy sytuacja geopolityczna na to pozwala. Wtedy spadki i powrót do kosztów sprzed ostatniej podwyżki trwa tygodniami lub miesiącami. Zdarza się również tak, że poziomu sprzed ostatniej podwyżki cen nie uda się już nigdy powtórzyć.
Inflacja w Polsce spada, ale…
Na pewno dobrą informacją z punktu polskiej gospodarki jest to, że inflacja w Polsce zaczyna spadać. Obniżenie wskaźników inflacji oznacza także zubożenie społeczeństwa. Wyższe raty kredytów, mniej wydatków na towary i usługi. Takie decyzje przekładają się na ogólne osłabienie siły napędowej gospodarki. Skoro wszystko spada, dlaczego ceny cały czas rosną?
Efekt rozpędzonego samochodu
Wzrost poziomu inflacji można porównać do rozpędzania auta. Gdy przestajemy dodawać gazu pojazd i tak się toczy, pokonuje kolejne metry, chociaż wskazania na prędkościomierzu maleją. Dokładnie tak samo jest z inflacją. Następne odczyty wskazują, że prawdopodobnie szczyt inflacji mamy ze sobą, jednak efektem swego rodzaju rozpędu ceny będą rosnąć jeszcze przez pewien czas. W związku z tym należy być przygotowanym na drożyznę.
źródło: money.pl
