Hondziarz – szybki, biedny i… głupi
Stara Honda Civic tego gościa nie tylko nie nadawała się do jakichkolwiek wyścigów, ale była za słaba także na ucieczkę przed policją. Facet z New Jersey próbujący swoich sił w starciu z władzami najprawdopodobniej trafi za kratki.
Według policji stanowej New Jersey gość o iminie Blonday J. Acosta był jednym z licznych kierowców próbujących uciec z miejsca nielegalnych wyścigów. Jeden z policjantów manewrował swoim radiowozem, próbując zablokować drogę ucieczki zielonej Hondy Civic.
Zamiast się zatrzymać, gość uderzył w przód policyjnego pojazdu, zatrzymał się, cofnął, po czym uderzył ponownie. Policjant wysiadł z samochodu i hondziarz wówczas prawie uderzył go swoim starym raszplem.
Co on chciał zrobić?!
Kolejny policjant zauważył Civica uciekającego na północ. Nasz dzisiejszy bohater oczywiście zignorował polecenia zatrzymania się i zaczął przedzierać się przez ruch uliczny, uderzając w tył kolejnego samochodu. Ten wpadł w nadjeżdżający pojazd i zderzył się czołowo z innym samochodem. Z informacji policji wynika, że obaj kierowcy zostali ranni w tym wypadku.
Zamiast kontynuować pościg, policjant zatrzymał się, aby pomóc rannym kierowcom. To oznaczało, że hondziarz miał wolną drogę do ucieczki. Przynajmniej na ten moment. Z lokalnych raportów wynika, że policja dogoniła Acostę później. Aresztowali go dopiero jednak w domu, bowiem głąb nie zakrył nawet swoich tablic rejestracyjnych. No tak, ale jeśli ktoś próbuje pokonać gliniarzy starym Civiciem, to czego się po nim spodziewać?
Chcielibyśmy poradzić temu hondziarzowi, aby w przyszłości próbował swoich sił w wyścigach na torze, ale… Umówmy się, tym samochodem zostałby zniszczony w mgnieniu oka. Inna sprawa jest taka, że za kółko samochodu nie wróci pewnie przez dłuższy czas.