Premier Mateusz Morawiecki podczas dzisiejszej konferencji pt. Rząd Blisko Ludzi zatwierdził nowy dodatek do pensji. Będzie on obowiązywał od 1 stycznia i oznacza, że Polacy dostaną dużo więcej pieniędzy. Co więcej, taki zapis w przepisach pojawia się dopiero pierwszy raz i będzie bardzo korzystny dla pracowników.
Nowy dodatek do pensji od 1 stycznia

Premier Morawiecki zatwierdził dziś nowy dodatek do pensji. Oznacza to, że wszyscy pracujący Polacy od 1 stycznia mogą liczyć na dużo większą wypłatę co miesiąc. Rząd przyjął bowiem formalnie płacę minimalną, której do tej pory nie było – w kontekście godzinowym. Od 1 stycznia 2024 będzie wynosić 27,70 zł. A od 1 lipca 28,10 zł.
To świetne wiadomości przede wszystkim dla wielu Polaków pracujących za minimalną krajową. Będą oni bowiem od 1 stycznia dostawać więcej pieniędzy.
Podwyżka płacy minimalnej jest związana ściśle z wysoką inflacją. Jeśli ta będzie utrzymywać się na wysokim poziomie jeszcze w 2025 roku, czeka nas kolejna podwyżka płacy minimalnej. O ile? To pokaże czas.
Każdy kij ma dwa końce
Premier @MorawieckiM podczas konferencji #RządBliskoLudzi: Dzisiaj przyjmujemy również od strony formalnej – płacę minimalną, której do tej pory nie było, a która od 1 stycznia 2024 będzie wynosić 27,70 zł. A od 1 lipca 28,10 zł. pic.twitter.com/rSIdHs7Jzl
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) September 14, 2023
Z pewnością te informacje nie będą pocieszające dla pracodawców, którzy już dziś muszą mierzyć się z wieloma trudnościami prowadząc swój biznes. Wysokie rachunki za prąd, za media, a do tego dochodzić będą jeszcze coraz wyższe wypłaty dla pracowników.
Od 1 stycznia wszyscy pracujący za minimalną krajową mogą zatem liczyć na większą wypłatę. Czy to wpłynie także na wypłaty tych, którzy zarabiają więcej niż minimalna? W teorii powinno tak być, jednak to zależne już jest od waszych umów i podwyżek – w tym inflacyjnych.

Choć do 1 stycznia jeszcze trochę czasu, od Nowego Roku Polacy nie będą narzekać na przyrost gotówki. To właśnie wtedy nastąpi waloryzacja 500+ do 800+, więc każdy pobierający to świadczenie będzie miał „dodatkowe” 300 złotych na swoim koncie. Jak te wszystkie ruchy wpłyną na inflację? Czas pokaże.