Komisja Europejska dopiero co zatwierdziła wprowadzenie zakazu silników spalinowych, a już pojawiają się głosy, że nie ma on prawa wejść w życie. Wycofanie silników benzynowych i typu Diesel ma nie mieć żadnego „ekonomicznego, środowiskowego, ani społecznego sensu”. Czy nowe przepisy wejdą zatem w życie według planu w 2035 roku? Coraz więcej wskazuje na to, że nie.
Zakaz silników benzynowych i typu Diesel „nie ma żadnego sensu”

Włochy chcą, aby Unia Europejska wycofała się z proponowanego przez komisję zakazu sprzedaży silników benzynowych i typu Diesel. Minister transportu, Matteo Salvini, stwierdził, że nie ma on żadnego „ekonomicznego, środowiskowego, ani społecznego sensu”.
Salvini, który jest znany ze swojego antyunijnego stanowiska uważa, że program UE nie pomaga środowisku. Nazwał go nawet „fundamentalizmem pseudośrodowiskowym”. Polityk zasugerował również, że w obliczu wstrzymania sprzedaży, dziesiątki tysięcy pracowników pozostanie bez pracy.

Bloomberg donosi, że Salivini sprzeciwił się także unijnym planom wprowadzenia norm emisji spalin Euro 7. Te mają na celu zmniejszenie ilości emitowanych podtlenków azotu o kolejne 25 procent. Jest to pogląd podzielany m. in. przez Carlosa Tavaresa, dyrektora generalnego Stellantis. Twierdzi on, że dodatkowy krok spowolni przejście branży na elektryfikację.
Elektryki nie są lekiem na całe zło
Ceny energii elektrycznej osiągają nowe rekordowe stawki, a niektóre obszary Europy stoją w obliczu możliwości wystąpienia przerw w dostawie prądu w zimie. To rodzi kolejne pytania o długoterminową opłacalność pełnego przejścia na transport elektryczny. Szwajcaria rozważa wprowadzenie zakazów dla pojazdów elektrycznych, jeśli nie będzie można zaspokoić zapotrzebowania na energię w nadchodzących miesiącach.

Tymczasem Włochy od dawna sprzeciwiają się celom UE, jakim jest wycofanie pojazdów z silnikami benzynowymi i typu Diesel. Na początku tego roku Włochy były częścią koalicji krajów, razem z Bułgarią, Portugalią, Rumunią i Słowacją, które zaproponowały przesunięcie daty zakazu na 2040 rok.
W zeszłym roku z kolei pojawiły się informacje, że Włochy prowadzą rozmowy z UE w sprawie zwolnienia krajowych producentów o małej produkcji z zakazu. Salivini zaproponował również, aby UE przeprowadziła referendum w sprawie orzeczenia. Zasugerował, że pracownicy fabryki Mirafiori „powinni mieć coś do powiedzenia, zanim Chiny uzyskają przewagę”.