Od najbliższego poniedziałku kierowcy w Polsce zatankują paliwo – zarówno benzynę, jak i Diesel – poniżej 5 zł/litr. Na taki a nie inny stan rzeczy ma wpływ wiele czynników. Najważniejsze jest jednak to, że znów będziemy mogli podróżować za normalne pieniądze!

Paliwo znów jak dawniej

1 kwietnia to dzień bardzo dobrych wiadomości. Wczoraj wieczorem prezydent USA Joe Biden ogłosił, że jego kraj uwolni strategiczne rezerwy ropy naftowej. To miało natychmiastowy wpływ na ceny baryłki ropy na rynku, która momentalnie potaniała. 

Kierowcy w Polsce płacą obecnie horrendalne pieniądze za paliwo. Benzyna kosztuje w granicach 6,50 zł/litr, natomiast za olej napędowy musimy zapłacić prawie o złotówkę więcej. Najgorsze jest jednak to, że ma to ogromny wpływ na branżę transportową. A jak wiemy, wszystkie towary które znajdują się na naszych sklepowych półkach, muszą w jakiś sposób tam trafić. 

Od poniedziałku możemy jednak liczyć na znaczne poluzowanie cen. Stacje benzynowe przyznały, że nie chcą już zarabiać tak dużych pieniędzy za paliwo i obniżą ceny nawet wcześniej, niż potanieje na rynku ropa naftowa. Taka decyzja 1 kwietnia nie powinna nikogo dziwić. 

Benzyna, Diesel i LPG

Detaliści nie będą więc patrzeć na akcyzy, cła, podatki, czy ceny zakupu ropy naftowej. Dopłacą z własnej kieszeni, aby Polacy mogli taniej tankować paliwo. Czy to nie piękne? 

1 kwietnia, pierwszym kwietnia. Ale pomijając Prima Aprilisowe żarty, paliwo naprawdę zacznie w naszym kraju wkrótce tanieć. Historyczna decyzja Joe Bidena będzie miała wpływ na ceny ropy naftowej. Co więcej, zmniejszy to wpływy do portfela Władimira Putina, który nie będzie mógł handlować swoim drogocennym surowcem za tak duże pieniądze, jak dotychczas. 

Ponadto, może pomóc to zwolnić lub całkowicie wyhamować inflację. Tylko między lutym a marcem wzrost cen w naszych sklepach wyniósł nieco ponad 3%. To wzrost, jaki jeszcze niedawno notowaliśmy rok do roku, a nie miesiąc do miesiąca.