Inflacja wpływa na wszystkie dziedziny życia, a już wkrótce będziemy płacić dużo więcej nie tylko za Paliwo. Choć w Polsce poziom inflacji narazie wynosi „tylko” 14%, przykłady innych państw pokazują, do czego może doprowadzić, gdy wymknie się spod kontroli. Od 1 czerwca kierowcy najbardziej dotknięci inflacją zapłacą aż o 25% więcej za ubezpieczenie komunikacyjne.
Drogie nie tylko paliwo

Polski rząd robi co może, aby zmniejszyć poziom inflacji, który na ten moment oscyluje w granicach 14%. Ósma z rzędu podwyżka stóp procentowych nie przyniosła jednak jak dotąd oczekiwanych skutków. Eksperci są zgodni – w tym tempie inflacja będzie nadal postępować.
Do czego może doprowadzić inflacja, gdy wymknie się spod kontroli? Drogie paliwo to jedno, ale wystarczy spojrzeć na przykład Turcji. Tam w kwietniu inflacja sięgnęła rekordowych… 70%! To przekłada się na drogie paliwo, żywność, ale także podwyżkę składek na ubezpieczenie komunikacyjne.
Posiadanie samochodu w takich warunkach jest coraz trudniejsze. Decyzję rozporządzenia w sprawie zasad stosowania taryf drogowych pojazdów mechanicznych w zakresie obowiązkowego ubezpieczenia, składki ubezpieczeniowe od 1 czerwca wzrosną.

Inflacja prowadzi do wszechobecnej drożyzny
W związku z tym, maksymalne składki obowiązkowego OC wzrosną aż o 25% w porównaniu do składek majowych. Gdyby dzisiejsza decyzja nie została opublikowana, wzrost byłby kontynuowany na poziomie 2,25% miesięcznie.
Tą samą decyzję podwyższono „autorzyację” w składce ubezpieczeniowej w zależności od tego, jakie paliwo tankują kierowcy, a także jakie emisje wytwarza ich samochód. Ta wartość podskoczyła z 10% do 20%.
Według ekspertów, składki ubezpieczeniowe do tej pory w centrum Stambułu wahały się od 358 do 1630 zł w maju. Przy 25% podwyżce liczba ta będzie wahać się od 448 zł do nawet 2040 zł. To oznacza roczną podwyżkę o 400 zł.