Od kilku dni znów jest głośno o zakazie silników benzynowych i typu Diesel, który Unia Europejska chce wprowadzić w każdym kraju od 2035 roku włącznie. Kolejne kraje i producenci, nawet ci, którzy mają w swojej ofercie auta elektryczne, sprzeciwiają się tej decyzji. Ich zdaniem zakaz sprzedaży silników benzynowych i typu Diesel za 14 lat to nonsens. Dziś pojawił się komentarz Brukseli.
Diesel i benzyna – nadal wrogiem UE
Zazwyczaj jeśli chodzi o wprowadzanie nowinek technologicznych i przepisów, najlepszym rozwiązaniem nie jest tylko jedno. Jedna uporządkowana ścieżka nie może okazać się idealnie słuszna. Zwłaszcza, gdy mówimy o szerokiej grupie osób o różnych zainteresowaniach, potrzebach, ideach. A przede wszystkim żyjących w zupełnie różnych warunkach.
Jeśli Unia Europejska będzie chciała wprowadzić w życie zakaz silników benzynowych i typu Diesel, będzie potrzebowała jednego, szerokiego kompromisu. A ten wydaje się być niemożliwy do osiągnięcia. Dlatego lepsze byłoby podejście indywidualne.
Ale Unia Europejska tak nie działa. Rządzący chcą zakazu silników benzynowych i typu Diesel dla wszystkich krajów członkowskich. Bruksela nie chce słyszeć o żadnych kompromisach. A przecież nie da się wprowadzić takich samych przepisów, które będą funkcjonować w Finlandii, Austrii, Włoszech i Polsce. Każdy kraj UE funkcjonuje w innych warunkach klimatycznych, ma inną gospodarkę, historię, zwyczaje….
Unia Europejska jest nieugięta
UE podjęłą jednak decyzję o zakazie sprzedaży samochodów benzynowych i typu Diesel od 2035 roku. Tym planom sprzeciwiły się już Włochy, a wczoraj Renault – zwłaszcza Dacia. Argumenty z obu stron są rozsądne. Włosi twierdzą, że Ferrari, Lamborghini czy Pagani to zaledwie kilka tysięcy sprzedanych rocznie samochodów. Z kolei Renault dodaje argument, że ludzi po prostu nie będzie stać na drogie samochody elektryczne.
To słuszne uwagi i Unia powinna była choć ich wysłuchać. Ale rzecznik Komisji Europejskiej wypowiedział się bardzo ostro na temat tych zastrzeżeń.
– Wszyscy producenci muszą przyczyniać się do redukcji emisji. UE z zadowoleniem przujmuje wysiłki zmierzające do omówienia drogi naprzód, która przyniesie najlepsze możliwe rozwiązania wszsytskim zainteresowanym stronom.
Diesel musi być zakazany – i koniec kropka
Bruksela nawet nie próbuje udawać, że jest otwarta na rozmowy na temat zakazu silników benzynowych czy typu Diesel. Bruksela nie prosi, a nakazuje. Ostatnio skomentował to nawet jeden z przedstawicieli dużej firmy motoryzacyjnej, który wolał pozostać anonimowy. Powiedział: – Jeśli demokrtatycznie wybrany rząd chce zrobić coś dla swoich obywateli i przedsiębiorów, musi poprosić o pozwolenie niewybranego biurokratę z Brukseli”.
Najlepsze rozwiązania zawsze wynikają z zestawienia ze sobą kilku różnych pomysłów, co pokazywała przeszłość. Wypadałoby więc porozmawiać. Ale Komisja Europejska nie chce rozmawiać i oczekuje, że wszystkie kraje i producenci zaakceptują pierwotną propozycję.