Opony zimowe to utrapienie wielu kierowców. Nie dość, że pozbywamy się naszych ulubionych felg, to jeszcze te kolejki u wulkanizatora… Na szczęście jest na to sposób – wystarczy sięgnąć po najnowsze opony całoroczne, które spisują się tak dobrze w zimie, jak i w lecie. Stare powiedzenia typu „jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego”, nie mają już zastosowania. Wszystko dzięki tej najnowszej technologii.
Opony zimowe odejdą do lamusa
Jeśli zwlekałeś z wymianą opon na zimowe, możesz już o niej zapomnieć. Przy dzisiejszych „zimach” nigdy nie wiemy, jaka pogoda będzie następnego dnia. Raz pada śnieg, a raz jest sucho i +10 stopni Celsjusza. Tu z pomocą przychodzą opony całoroczne.
Jeśli nie mieszkasz w Alpach, ani nie będziesz co weekend jeździł oglądać konkurs skoków narciarskich do Wisły, opony zimowe nie są ci do niczego potrzebne. Ciągłe zmiany klimatu oznaczają, że kierowcy muszą często zmagać się z bardzo różnymi warunkami atmosferycznymi.
Wiedzą o tym producenci opon, którzy rozwinęli technologię opon całorocznych. Według Michelin, w ciągu najbliższych 5 lat tempo wzrostu segmentu opon całorocznych będzie utrzymywało się na poziomie powyżej 16% rocznie. To oznacza, że od 2027 prawie nikt nie będzie korzystał z opon zimowych.
Łączy cechy opon letnich i zimowych
Opony całoroczne łączą pozornie odległe od siebie cechy. Nowa opona Michelin CrossClimate 2 ma bowiem zalety opony letniej. Mówimy tu o hamowaniu na suchej i mokrej nawierzchni, ale też ich trwałości. Jeśli zaś chodzi o cechy opon zimowych, zapewniają one dobrą trakcję i hamowanie na śniegu i w niskich temperaturach.
Dzięki temu nie będziemy musieli już nigdy martwić się, jaka będzie jutro pogoda. Możemy wsiąść do naszego auta i pojechać z Warszawy do Barcelony, zahaczając po drodze o kurorty narciarskie w Austrii. Co ciekawe, opony całoroczne francuskiego producenta mają oznaczenie 3PMSF, co oznacza, że są dozwolone nawet w krajach, w których wymagana jest wymiana opon na zimowe.