e-TOLL i dziura w polskim prawie
Uruchomienie aplikacji e-TOLL przez polski rząd odbiło się w całym kraju bardzo dużym echem. Kierowcy zgłaszali problemy z jej działaniem, jest ona niedopracowana, ciężko się na niej zarejestrować… Jak się okazuje, jest również niezgodna z przepisami.
Jak wskazuje @wildun2603, aby uruchomić aplikację e-TOLL należy przecież sięgnąć po telefon komórkowy. Musimy wyjąć go z kieszeni, lub uruchomić smartfona przytwierdzonego do przedniej szyby. W jakimkolwiek razie jest to jednak niezgodne z przepisami. Podczas jazdy wg starych i nowych, według wszystkich przepisów, pod żadnym względem nie wolno korzystać z telefonu komórkowego.
TikToker wyjaśnia przepisy
„Aplikacja e-TOLL. I teraz – ci co nie wiedzą, polecam tą przejażdżkę. Wyobraźcie sobie, że jedziecie samochodem, dojeżdżacie do tych bramek, które kiedyś były. Wy musicie kliknąć na telefonie, wziąć go w rękę, bo nie potrzebujecie stojaka, albo kupić sobie taki stojak i musicie kliknąć teraz rozpocznij przejazd. Wtedy GPS się połączy i zacznie wam być naliczana opłata. Gdzie się pojawia problem?
Zgodnie z polskim prawem powinieneś stanąć w tym momencie, bowiem według polskich przepisów w żaden sposób nie możesz korzystać podczas jazdy z aplikacji w telefonie. Chyba że masz tak inteligentnego Asystenta Google, który wszystko będzie umiał zrobić dla ciebie. Ale wątpię, żeby osoby 40-, 50-letnie potrafiły obsługiwać Asystenta Google, nie?
Na środku autostrady musicie zjechać albo na pas awaryjny, jak i wszystkie kilkaset samochodów, kliknąć rozpocznij przejazd. A kiedy chcą zakończyć przejazd, muszą znowu zatrzymać się na poboczu. Czy polski rząd do e-TOLL będzie rozdawał uchwyty na telefon? Ale przecież i tak nie można korzystać z telefonu podczas jazdy. Bo panowie policjanci, którzy będą chcieli interpretować polskie prawo powiedzą, że ja widziałem, że pan dotykał telefonu.
Na e-TOLL poszły horrendalne pieniądze, mamy dodatkowe opłaty. A teraz – przejedź się. Nie wiesz, że jest e-TOLL, bo nie masz telewizji, internetu. Wyjeżdżasz ze swoich Bieszczad raz na dwa miesiące. Zapłacisz 500 zł. Albo 1500 zł jak jedziesz ciężarówką. A co będzie jak ci się transmisja danych skończy? Jak nie ma internetu – albo was wpuści, albo was nie wpuści.”
@willdun2603##michum4k ##aplikacja ##dziury ##prawo♬ dźwięk oryginalny – WillDun
Duży mandat i punkty karne
Nowe testy Euro NCAP: Szokujące ZERO gwiazdek dla nowego Renault. Dacia niewiele „lepsza” … [WIDEO]
O mandacie za nieopłacony bilecik przy wjeździe na autostradę wspomniał już w swoim materiale @wildun2603. Ale jaki mandat grozi nam za korzystanie z telefonu podczas jazdy? Według taryfikatora mandat wynosi 200 zł i 5 punktów karnych. TikToker wspomina również o tym, że według prawa – skoro nie możemy korzystać z telefonu podczas jazdy – należałoby zatrzymać się na poboczu. Bez wyraźnego powodu to również jest niezgodne z przepisami i chyba tak samo niebezpieczne, jak korzystanie z telefonu podczas jazdy.
Ale to nie jedyny problem. Korzystanie z telefonu podczas jazdy jest po prostu niebezpieczne i wiedzą to wszyscy rozsądni kierowcy. Zmuszanie więc do korzystania z niego tylko po to, aby zapłacić za bramki na autostradzie, wydaje się skrajnie nieodpowiedzialne. Wystarczy spojrzeć, że przy prędkości 80 km/h, jeśli spojrzymy na telefon na 5 sekund (a w tym czasie nie zdążycie odpalić e-TOLL), pokonacie odległość około 100 metrów.
Na szczęście jest alternatywa dla aplikacji e-TOLL. Znana kierowcom z autostrady A4 Katowice – Kraków aplikacja Autopay działa zdecydowanie bardziej intuicyjnie i nie wymaga tak żmudnego i trudnego procesu rejestracji.