Na YouTubie aż roi się od nagrań z udziałem sportowych samochodów. Kierowcy pokazują ich możliwości na niemieckich autostradach. Jedne auta rozpędzają się do 280 km/h, inne do 350 km/h, a nieliczne z nich nawet do 400 km/h. Tym razem znaleźliśmy zupełnie inne wideo.
Renault Modus na autostradzie
Na jednym z kanałów motoryzacyjnych pojawił się film z Renault Modus w akcji. Samochód ma wolnossący 4-cylindrowy silnik o pojemności 1,2 l i mocy rzedu 75 KM. Auto osiąga pierwszą setkę w 13,5 s, czyli bardzo wolno. Jego prędkość maksymalna to 163 km/h. Wszystko byłoby ok, bo przecież nie każdy potrzebuje mieć dużo mocy w aucie. Jednak, wybór bazowej odmiany silnikowej ma swoje wady. Jak widać, na załączonym filmie, samochód wyraźnie nie ma wigoru. Pomimo wciśniętego pedału gazu w podłogę, auto bardzo się męczy podczas przyspieszania. Brak jakiejkolwiek płynności to dość poważna wada. Nie chodzi tutaj, aby rozwijać nie wiadomo jak duże prędkości.

Na drodze jest wiele różnych sytuacji. Czasami, po prostu, potrzebujemy trochę więcej mocy, aby sprawnie włączyć się do ruchu. W tym przypadku, nie będzie to łatwe. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że wykonywanie niektórych manewrów takim autem okaże się wręcz niebezpieczne. Zdecydowanie lepszym wyborem byłaby 112-konna odmiana o pojemności 1,6 l. Z drugiej strony, ta sporo więcej pali, jednak jest bezpieczniejsza. Po założeniu instalacji LPG, okaże się, że koszty tankowania są całkiem znośne.
Być może silnik 1,2 l się jednak sprawdzi, ale…
No właśnie, jeśli macie zamiar użytkować auto głównie w ruchu miejskim to możecie rozważyć zakup odmiany 1,2 l. Jednak zdecydowanie odradzamy wyjazd samochodem z takim silnikiem w trasę. To z pewnością nie będzie przyjemna podróż. Oprócz problemów z przyspieszaniem, musicie się pogodzić również z wyciem silnika. Niestety, na tego typu drogach małe silniki trzeba ,,kręcić’’ na wysokie obroty. Przez to nie dość, że mogą całkiem sporo spalić to jeszcze generują nieprzyjemny dźwięk. Trzeba się jednak z tym pogodzić. Naszym zdaniem, lepiej więc trochę dołożyć i kupić mocniejszą odmianę. Jednak każdy powinien decydować zgodnie z rozsądkiem i swoim portfelem. Jeśli obawiacie się zużycia paliwa, to warto jednak rozważyć słabszą odmianę.