Czy auto sprowadzone z USA to dobry pomysł?
Tak, ale pod warunkiem, że nie jest poważnie uszkodzone i zostało fachowo naprawione. W tym przypadku jednak było zupełnie inaczej. Samochód był w fatalnym stanie, co widać na zdjęciach załączonych do nagrania wideo. Tak uszkodzone auta opłaca się kupować tylko po to, aby później sprzedać je na części. Oczywiście pod warunkiem, że są odpowiednio tanie. Niestety, właściciel wydał na samo auto około 140 000 zł. Do tego musiał jeszcze sporo dopłacić za naprawę auta.

Niestety BMW X5 nie zostało naprawione jak trzeba. Ma wiele wad. Elementy karoserii są nierówno spasowane. Jeden z reflektorów nie działa jak należy, a do środka wlewa się woda. Autor filmu i właściciel warsztatu, który nie naprawiał tego auta, zaproponował właścicielowi wozu poprawienie zniszczonego auta za około 100 000 zł. Jednak ten stwierdził, że woli go sprzedać. Na pewno stracił do tego egzemplarza cierpliwość. Wcale nas to nie dziwi.
Burza w komentarzach pod filmem
Część osób zarzuca właścicielowi, że ten otrzymał od firmy sprowadzające auto BMW X5 G05 w tak kiepskim stanie, ponieważ nie zapłacił jej odpowiednio dużo za naprawę. Jak było naprawdę? Tego nie wiemy. Być może firma, która naprawiała ten samochód nie otrzymała całej kwoty na jaką się umówili. Jednak bardziej wiarygodna wydaje się, że blacharz i lakiernik po prostu zawalili robotę.
Nie jesteśmy stroną w tej sytuacji i nie chcemy tutaj nikogo oceniać. Jednak jedno jest pewne. Nikt nie powinien wydać samochodu klientowi w tak katastrofalnym stanie. Warto obejrzeć film i zobaczyć jak nie powinno się przeprowadzać napraw blacharsko lakierniczych. Aby uniknąć takich sytuacji, lepiej kupować auta już naprawione. Wtedy widać w jaki sposób wykonano blacharkę i jak polakierowano samochód. Niestety w niektórych przypadkach wady są skutecznie zamaskowane. Niekiedy nawet fachowcy mają problem ze znalezieniem wspawanej ćwiartki pojazdu. Radzimy też uważać na firmy sprowadzające auta z USA. Niestety nie zawsze są uczciwe.
Fot. YouTube.com/Kanał: magic-cars marcin, pixabay.com