Sposób na zakaz handlu?

Politycy nie marnują energii i ciężko pracują nad kolejnymi ustawami, które w domyśle mają poprawić warunki naszego funkcjonowania. Już za miesiąc pracownicy dyskontów handlowych będą mogli poświęcić więcej czasu swoim rodzinom. O co chodzi i jaki to wszystko ma związek z motoryzacją?

Sposób na zakaz handlu?
Podaj dalej

Zakaz handlu w niedzielę to temat poruszający i dzielący społeczeństwo w naszym kraju od dłuższego czasu. Ale konkretne decyzje zostały już podjęte i od marca 2018 roku w Polsce będą obowiązywały dwie niedziele handlowe w miesiącu, rok później już tylko jedna a w 2020 roku zostanie wprowadzony pełen zakaz. Takie działanie ma na celu odciążenie pracowników sklepów, którzy w domyśle mają ten czas poświęcić na relaks z rodziną. Ale czy wprowadzana ustawa wyeliminuje całkowicie robienie zakupów? Raczej nie. Po prostu technologia będzie musiała zastąpić człowieka.

Ten proces dokonuje się od dłuższego czasu i to na naszych oczach. W popularnych supermarketach mamy już przecież do dyspozycji samoobsługowe automaty, a testowane są także specjalne czytniki, dzięki którym nie będziemy potrzebowali pomocy pracowników. W Stanach Zjednoczonych Amazon uruchomił już innowacyjny sklep bez kasjerów. Wszystko polega na optymalizacji pracy urządzeń mobilnych.

Powszechnie znany jest również temat dronów-dostawców oraz specjalnych i nowatorskich robotów-sprzedawców. Cały proces zastępowania człowieka maszyną znajduje się póki co w fazie embrionalnej, ale z każdym dniem naukowcy przedstawiają nowe koncepcje. Co z tego wynika? Że handel nie musi zostać wyeliminowany, a jedynie zautomatyzowany. Jeżeli klient będzie miał ochotę zrobić zakupy w niedzielę, to dostanie taką możliwość. A pracownik w tym czasie będzie spędzał zgodnie z zamysłem polityków czas z rodziną. Wilk syty i owca cała.

A jakie w tym względzie mamy pole do popisu na gruncie motoryzacyjnym. Ciekawą koncepcję przedstawili byli pracownicy Googla, którzy połączyli siły ze specjalistami legitymującymi się przeszłością w Apple czy Tesli. Nuro, bo o nim mowa, to najprościej mówiąc nowatorski i bezzałogowy pojazd przeznaczony do dostarczania przesyłek bezpośrednio do klienta.

Największym plusem maszyny są jej gabaryty i oczywiście niewielkie koszty eksploatacji. Samochód ma bowiem nieco ponad metr długości i będzie w stanie przewozić ładunki o łącznej masie 100 kg. Dostarczenie żywności, sprzętu sportowego czy chociażby składanego mebla nie będzie dla niego problemem.

I chociaż pierwsze wrażenie robi dosyć kontrowersyjne, to ze swojej roli może wywiązywać się wzorowo. Na myśl wysuwa się jednak kilka pytań. Czy to ciągle pojazd czy może już robot? Co z kwestiami związanymi z poruszaniem się po drogach publicznych? Kiedy możemy spodziewać się takiej technologii w Polsce?

Przeczytaj również