Spalinowe piekło

Eksperci zakładają, że w 2021 roku producenci samochodów z napędem konwencjonalnym wykorzystają wszystkie opłacalne rozwiązania mające na celu ograniczenie negatywnego wpływu na środowisko. Co więcej zostaną wprowadzone bardzo ostre normy. Co to oznacza dla producentów?

Spalinowe piekło
Podaj dalej

Na terenie samej tylko Unii Europejskiej rokrocznie z powodu zanieczyszczeń powietrza umiera około 400 tysięcy osób. Straty przeliczane na pieniądze sięgają kwot rzędu 940 miliardów euro, a według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów osobówki i dostawczaki są generatorami 13% wszystkich zanieczyszczeń. Politycy wypowiedzieli wojnę temu procederowi i wzięli się ostro za branże motoryzacyjną. Przyszłość będzie należała do napędów wodorowych, elektrycznych i hybrydowych.

Dwa lata temu średnia emisja samochodów wyjeżdżających z fabryk wynosiła 119,6 g CO2/km i była o 36.5% niższa niż dwadzieścia lat wcześniej. Walka trwa nadal, a Dieter Zestche, który pełni funkcję prezesa Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów informuje, że już w 2021 r. emisja w porównaniu z 2005 r. spadnie o kolejne 42 oczka procentowe. Co więcej w Europie wyraźnie wzrasta zainteresowanie alternatywnymi źródłami energii. Jeszcze 10 lat temu samochody z takim napędem stanowiły niespełna pół procenta całego rynku. Obecnie mówi się już nawet o ponad 4 oczkach procentowych. Również poszczególne marki coraz lepiej dostosowują się do panujących trendów. Na czoło wysuwa się tutaj Toyota, której prawie połowę całej sprzedaży stanowią egzemplarze hybrydowe.

To jednak nie przekonuje urzędników, którzy w najbliższym czasie wprowadzą bardzo surowy przepis. Krótko mówiąc samochody osobowe nie będą mogły emitować więcej niż 95 g CO2/km. Według ekspertów, dużych problemów uniknie wówczas tylko wspomniana wcześniej Toyota, a także Lexus, Volvo oraz alians Renault-Nissan. Od 2019 roku każdy gram odstępstwa będzie kosztował 95 euro a kwota ta będzie nakładana na każdy pojazd wyjeżdżający z fabryki. Kary mogą być więc gigantyczne i przewiduje się, że rekordzista może zapłacić nawet 1,36 miliarda euro.

Wydaje się, że w tych ciężkich czasach dla silników spalinowych lepszy los czeka jednostki benzynowe, które potrafią być przyjazne środowisku. Co więcej, stanowią one element oszczędnych układów hybrydowych. Dużo gorsza sytuacja czeka pojazdy napędzane silnikami Diesla. Coraz częściej słyszy się informacje o zamykaniu miast a nawet państw dla samochodów wyposażonych właśnie w takie jednostki. Na przykład władze Paryża planują wprowadzić podobny zakaz już w 2024 roku.

Tagi: Elektromobilność

Przeczytaj również