Rajd Azorów: Ptaszek pokazał pazur

Czołówka zawodników Rajdowych Mistrzostw Europy ma już za sobą przejazd przez OS11 Tronqueira 1. Na rozstrzygnięcia musieliśmy czekać tym razem wyjątkowo długo, bo próba przez dłuższy czas była przerwana. Później kolejni zawodnicy meldowali się na mecie, a najszybszym z nich znów był Aleksiej Łukjaniuk.

Rajd Azorów: Ptaszek pokazał pazur
Podaj dalej

Odcinek specjalny numer 11 został przerwany już podczas przejazdu drugiego w kolejności zawodnika – Franka Tore Larsena. Norweg miał wypadek i kompletnie zablokował drogę. Co prawda Rhys Yates zdołał go wyminąć, jednak organizatorzy postanowili przerwać próbę i uprzątnąć rozbity samochód, aby reszta mogła przejechać tamtędy spokojnie. Z rywalizacji wycofał się również Bernardo Sousa, zaś kolejny reprezentant gospodarzy, Carlos Vieira wciąż jedzie uszkodzonym samochodem i będzie starał się dotrzeć do serwisu.

Pomimo spina, OS11 Tronqueira 1 padł łupem Aleksieja Łukjaniuka. Rosjanin jest najzwyczajniej w świecie tak szybki, że nawet pomimo swoich błędów nikt nie jest w stanie się do niego zbliżyć. 6,3 s. z tyłu na drugim miejscu uplasował się Bruno Magalhaes, podium ze stratą 7,2 s. skompletował Ricardo Moura.

Nieco słabiej poradzili sobie tym razem Łukasz Habaj z Danielem Dymurskim. Oni dojechali poza pierwszą dziesiątką próby, ze stratą ponad 25 sekund do zwycięskiego Łukjaniuka. Z bardzo dobrej strony pokazali się za to Hubert Ptaszek i Maciek Szczepaniak. Duet z doświadczeniem w mistrzostwach świata wspominał, że skupia się dzisiaj głównie na spokojnej, pewnej jeździe i poprawie swojego opisu, co tym razem pozwoliło na zajęcie 6. miejsca. Drugi oes dnia, drugi raz miejsce w pierwszej dziesiątce. Wygląda to coraz lepiej!

Tagi: ERC, Rajd AzorówHubert PtaszekMaciek SzczepaniakSkoda Fabia R5,  Rajdowe Mistrzostwa EuropyBirdman

 

Przeczytaj również