Najtrudniejszy pierwszy raz

Pierwszy raz zazwyczaj bywa trudny. Często towarzyszy nam bowiem lęk przed nieznanym, a ludzka natura skłania do pozostania w bezpiecznej strefie komfortu. Z drugiej jednak strony mądre powiedzenie głosi, że kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. I chyba coś w tym faktycznie jest.

Najtrudniejszy pierwszy raz
Podaj dalej

Rajdu Cieszyńskiej Barbórki nikomu chyba przedstawiać nie muszę. Impreza, która swoimi korzeniami sięga czasów kiedy większości z nas nie było jeszcze na świecie, nadal potrafi przyciągnąć na trasy liczniejsze grupy kibiców niż niejedna runda mistrzostw Polski. Duża w tym zasługa aspektu historycznego, bowiem starsi widzowie często biorą na odcinek specjalny swojego wnuka bądź syna, aby pokazać im jak wyglądają rajdy i jednocześnie dzielą się garścią ciekawych wspomnień, jak to „drzewiej” bywało…

Z całą pewnością to bardzo fajne podejście do tematu i nawet pewnego rodzaju tradycja, jednak żeby móc zrealizować tak optymistyczny – a wręcz filmowy – wariant, trzeba być mieszkańcem okolicznych miejscowości. Albo naprawdę wielkim fanem sportów motorowych, któremu nie straszne dalekie podróże w pochmurne dni. Załóżmy jednak, że z problemami natury logistycznej jakoś sobie poradzimy i po raz pierwszy pojawimy się na rajdzie samochodowym. Za przykład weźmiemy właśnie Cieszyńską Barbórkę i zobaczmy co czeka kibica debiutującego na śląskiej imprezie.

Na początek … start. Ceremonia – bo tak elegancko określa się ten moment – odbywa się na rynku w Cieszynie już w piątek o godzinie 20:00. Bardzo ciekawe otoczenie pod względem architektonicznym, które na osobach z niewielkich miejscowości może zrobić duże wrażenie. Na Krakusach zresztą również. Jedyny dyskomfort to niestety niedostateczne oświetlenie placu. Niektórzy pewnie powiedzą, że dodaje to uroku, jednak mnie ten argument kompletnie nie przekonuje.

Już godzinę przed planowanym czasem rozpoczęcia prezentacji zawodników, rampa startowa czeka w pełnej gotowości. Trzeba przyznać, że do jej wyglądu trudno się przyczepić. Ciekawie oświetlona dobrze komponowała się na tle ciemnego otoczenia. Może to celowy zabieg? Oby.

W międzyczasie kibice zapoznają się z historią okolicznych terenów … Co prawda nie widzicie ich zbyt wielu, ponieważ wystraszyli się aparatu fotograficznego i grzecznie odsunęli się na czas uwieczniania przeze mnie tablic informacyjnych, ale zapewniam was, że znajduję chętnych do poczytania o wielkich osobistościach i ciekawych miejscach.

Chwilę później zgromadzona publika ustawia się w charakterystyczny korytarz, którym z rampy startowej zjeżdżają kolejni zawodnicy. Na rynek w Cieszynie przybywa wielu kibiców i wydaje się, że jest nas naprawdę sporo.

Najtrudniejsze zadanie jednak przed załogami. Nie dość, że muszą zaprezentować się zgromadzonej widowni, to jeszcze trzeba poradzić sobie z pytaniami prowadzącego wydarzenie.

A później? A później, trzeba jeszcze pokonać nie byle jaką przeszkodę – zmasowaną zaporę dziennikarską. Bo to jednak wydarzenie medialne i kamery oraz aparaty są obecne.

Po ceremonii każdy udaje się na zasłużony nocleg przed ciężkim kolejnym dniem. Jeżeli chce się bowiem objechać większość zaplanowanych odcinków specjalnych (niby tylko dwa, ale pokonywane kilkukrotnie – różne miejsca widokowe), to trzeba wstać grubo przed siódmą. A to przecież sobota … Po drodze do hotelu można się jeszcze delektować widokiem okolicznych zabytków, chociaż nie zawsze wiadomo, jaki obiekt właśnie się minęło. Rozszyfrujecie?

Nadchodzi dzień rywalizacji sportowej. Kibice meldują się na pierwszym odcinku specjalnym…

… ekipa medialna również.

https://www.facebook.com/WRCNewsOfficial/videos/1690929927594602/

Kilka samochodów, które mnie interesowało (bo było zgłoszonych 100 załóg) przemknęło przed moimi oczami więc ruszyłem dalej. Na kolejny fragment rajdu. Warto stawać tam gdzie najwięcej osób, bo to zazwyczaj oznacza, że miejscówka jest atrakcyjna. A jeżeli pojawiają się media, to odczucie to sprowadza się niemal do pewności.

Po przejechaniu kilkunastu kilometrów kierowcy meldują się na serwisie zlokalizowanym w Kaczycach. Okolice mocno industrialne, ale to w końcu Barbórka zazwyczaj kojarzona z górnictwem.

Szybka reperacja samochodów …

… bardzo różnorodnych …

https://www.facebook.com/WRCNewsOfficial/posts/1691017867585808

… i ruszam dalej.

Kierowcy ostro rywalizują o zwycięstwo w poszczególnych klasach, a ja w końcu znajduję miejsce bez kibiców. Jak widać, takie również się zdarzają.

Około godz. 15:30 melduję się na rynku w Cieszynie, żeby podziwiać ceremonię mety. Kibice w bardzo spokojnym tempie wypełniają plac.

Finalnie schodzi się spora gromadka fanów motoryzacji i organizatorzy przystępują do wręczania nagród.

Wszelkie spory i niedomówienia rozstrzygane są w budynku szkolnym, gdzie ulokowano centrum dowodzenia. Kibice nie mają tam generalnie po co wchodzić, a media oddają w tym miejscu na przykład kamizelki i odbierają wcześniej wpłaconą kaucję.

W tym miejscu żegnam się z wami i całą Barbórką Cieszyńską. Organizatorom gratuluję przeprowadzenia bezpiecznej imprezy, zawodnikom osiągniętych sukcesów a wszystkim kibicom wspaniałej pasji. Jeżeli jesteście ciekawi jak potoczyły się losy rywalizacji to zachęcam was do zapoznania się z tym wpisem.

Jeżeli macie ochotę poszerzać swoją wiedzę z zakresu motosportu, a wstydzicie się przyznać, że czegoś nie wiecie, to śmiało oglądajcie materiały Rajdowego Świeżaka. Poświęćcie pięć minut w każdy poniedziałek i czwartek i dołączcie do prestiżowego grona rajdowych świeżaków. Gdzie go znaleźć? Szukajcie 🙂

Tagi: Barbórka Cieszyńska, Rajdowy Świeżak

Przeczytaj również